Blondynka skarży się koleżance:
- Wyobraź sobie, moja siostra urodziła dziecko i nie napisała mi czy dziewczynkę, czy chłopca. Teraz nie wiem, czy jestem ciocią czy wujkiem....
Kilka dni temu wyczytałem w internecie, że mogę na odległość adoptować dziecko z Afryki. Nazywa się to, "duchowa adopcja".
Sprawdziłem wszystko. Faktycznie, za jedynie 40 złotych miesięcznie mogę adoptować dziecko. Wystarczy, że będę opłacać mu szkołę.
Nawet przez chwilę się nie zastanawiałem i przelałem pieniądze na ich konto. To nie żart. Zawsze tego pragnąłem i jako jeden z nielicznych mogę powiedzieć szczerze:

MAM WŁASNEGO MURZYNA!
 
Czasy się zmieniają, trzeba nadążać za zmianami i iść za postępem. Przyjdzie się kiedyś dziecku bajkę opowiedzieć i lipa-nie dogadasz się za nic w świecie... Dlatego przesyłam uwspółcześnioną wersję Czerwonego Kapturka. Myślę, że dzieci i wnuczęta nie będą miały kłopotów z odbiorem i nie będzie im tak bardzo doskwierała przepaść pokoleniowa...

Czerwony Kapturek po hiphopowemu:

Zapina ziomala Kaptur przez osiedle na miejscówkę do starszej Jareckiej.
Pokitrane ma po kieszeniach trochę bakania i jakiś szamunek. Wyczaił ją wilk wypas i ścieme jej z klatki odstawia:
- Elo sztuka. Gdzie się idziesz ustawić?
- Wybiłam się z chawiry i hetam się z tym towarem do starej ojca.
Wilk skumał akcję w moment i między blokami skrót na miejscówkę do starej Jareckiej wylukał, a po drodze zdążył jeszcze bucha ściągnąć z writerami. Wpie...ł Jarecką, kabonę jej z szuflad powyjmował, co by na zioło starczyło.
j***..ł się na wyro i ścieme odstawia. Moment i laska w czerwonej bluzie też ustawia się na miejscówce. Patrzy na babkę i nie czai wszystkiego:
- Babka, melanż jakiś był, że uszy o oczy trochę przyduże masz, czy to może ja za dużo smażyłam?
A wilk zajawkę już taką złapał, że opierd...ł w moment Kaptura i fazę na wyrze dalej odstawia.
Nagle psy wbiły się do chawiry Jareckiej i w moment wilka skatowały za odstawianie nielegalu. Klime z podwórka zdążył jeszcze pozdrowić, HWDP krzyknął i zszedł ze świata z rozp...m bębnem.
Psy Kaptura i Babkę wywlekły z bebechów i razem z wilka towaru po kresce ściągnęli.
Stary doświadczony lekarz pyta się swojego młodego, dopiero rozpoczynającego karierę kolegi, jak mu idzie praktyka.
- Jakoś nieszczególnie. Wczoraj odbierałem pierwszy poród. Matka i dziecko umarli, a w dodatku z ręki wyśliznęły mi się szczypce, uderzyły w głowę i zabiły ojca...
- To rzeczywiście nieszczególny przypadek. Proszę to jest adres, proszę iść odebrać tam poród i wieczorem poinformować mnie o wyniku.
Wieczorem młody medyk dzwoni do profesora:
- No i jak panu poszło? - pyta się profesor.
- Zdecydowanie lepiej. Ojciec żyje.
- Mamo, mamo! Dzieci się ze mnie śmieją, że mam grube ręce!
- Nie masz, skarbie, ale walnij w kotlety, bo tłuczek zapodziałam.
Dlaczego Stephen Hawking daje zly przyklad naszym dzieciom?
--Rozglada sie w tylko jedna strone gdy przechodzi przez ulice
- Tato, opowiedz mi jakąś bajkę na dobranoc.
- Chętnie, ale nasz pies zjadł wszystkie książki dla dzieci.
- To wymyśl jakąś.
- Właśnie to zrobiłem. Dobranoc.
Dzieci piszą wypracowanie o tym, jak wyobrażają sobie pracę informatyka.
Nie pisze tylko Karol.
- Dlaczego nie piszesz? - pyta go nauczycielka.
- Czekam, aż mi się otworzy edytor tekstu.

(: poprzednia | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | ... | 69 | następna :)