Blondynka i prawnik siedzą obok siebie w samolocie. Prawnik pyta blondynkę, czy nie zechciałaby zagrać z nim w ciekawą grę. Blondynka mówi, że jest zmęczona, odwraca się do okna i próbuje zasnąć. Ten jednak nalega i wyjaśnia, że "gra" jest bardzo prosta i wesoła. Mianowicie, będą zadawać sobie pytania i jeśli któreś nie zna odpowiedzi - płaci $5. Blondynka ponownie odmawia i znów próbuje zasnąć, ale prawnik nie daje jej spokoju i proponuje inny układ - jeżeli ona nie będzie znała odpowiedzi - płaci $5, jeśli natomiast on nie będzie znał odpowiedzi - płaci $5000. To przykuwa jej uwagę, poza tym i tak zdaje sobie sprawę, że on nie da jej spokoju, dopóki nie zagrają w tą grę, więc zgadza się.
Prawnik zadaje pierwsze pytanie:
- Jaka jest odległość pomiędzy Ziemią a Księżycem?
Blondynka bez słowa sięga do portfela i wyjmuje banknot $5.
- Ok - mówi prawnik. - Twoja kolej...
- Co to jest, wchodzi na górę na dwóch nogach, a schodzi na trzech?
Prawnik jest zaskoczony, wytęża umysł i nic, dzwoni do znajomych, wysyła maile, przeszukuje internet i nic. Po godzinie poddaje się i wypisuje czek na $5000, ona przyjmuje, odwraca się i próbuje zasnąć. Prawnik jest jednak ciekaw odpowiedzi i pyta:
- Co to jest, co wchodzi na górę na dwóch nogach, a schodzi na trzech?
Blondynka odwraca się i wyciąga banknot $5.
Blondynka dzwoni do swojego chłopaka i mówi:
- Mógłbyś do mnie wpaść? Mam strasznie trudne puzzle i nie wiem od czego zacząć.
- A co powinno z nich wyjść według rysunku na pudełku? - pyta chłopak.
- Wygląda na to, że tygrysek.
Chłopak decyduje się przyjechać. Blondynka wpuszcza go i prowadzi do pokoju, gdzie na stoliku rozsypane są puzzle. Chłopak przez chwilę przygląda się kawałkom, po czym odwraca się i mówi:
- Kochanie, zrelaksuj się, napijmy się kawy, a potem pomogę ci powrzucać wszystkie płatki kukurydziane z powrotem do pudełka...
 
Listonosz odchodzi na emeryturę. Mieszkańcy jego
rewiru postanowili go pożegnać, każdy na swój własny pomysł. Przychodzi do
pierwszego domu, a tam otwiera facet, który bierze listy i wręcza mu czek na
200zł.
W drugim domu dostaje pudełko kubańskich cygar.
W trzecim butelkę dobrej whisky.
Przychodzi do czwartego, otwiera mu odziana skąpo,
ponętna blondynka.
Patrzy na niego kocim wzrokiem i zaciąga do sypialni.
Jeden, dwa... pięć orgazmów. Po wszystkim kobieta przygotowuje mu
wspaniałe danie. Na sam koniec podaje mu kawę i banknot dziesięciozłotowy.
Facet z lekka zblazowany drapie się po głowie.
-To co pani dla mnie zrobiła było wspaniałe, ale po
co mi te dziesięć złotych?
- Zastanawiałam się co Panu dać w związku z odejściem na emeryturę.
W końcu mąż mi doradził:
Pierdol go- daj mu dychę!-A posiłek to już sama wymyśliłam...
Małżonkowie wyjeżdżając na wczasy nad morze, chcąc uatrakcyjnić sobie pobyt uzgodnili, że będą mogli zdradzić się po dwa razy. W drodze powrotnej żona nie wytrzymuje i pyta męża:
- I co, zdradziłeś mnie?
- Tak, zgodnie z umowa - dwa razy.
- Z kim?
- Raz z brunetką i raz z blondynką. A ty?
- Też dwa razy. Raz z załogą statku i raz z jednostką wojskową.
Młody mąż wraca do domu z
pracy, patrzy, a jego żona,
blondynka spazmatycznie
szlocha.
- Czuję się okropnie - mówi do
niego - Prasowałam twój
garnitur i wypaliłam wielką
dziurę na tyle twoich spodni.
- Nie przejmuj się tym - pociesza
ją mąż - Pamiętasz, mam drugie
spodnie do tego garnituru.
- Tak, na szczęście! - mówi żona
wycierając łzy - Dzięki temu
mogłam naszyć łatę.
Rozmawiają dwie blondynki i jedna pyta drugiej:
- Jak Ty to robisz ze tyle chłopaków za tobą gania
- Normalnie, wystarczy iść do kościoła
- Do kościoła dziwi się druga, a co tam jest takiego??
- Nic, ja wchodzę, staję wśród chłopaków i gdy ksiądz mówi w pewnym momencie "Podajcie sobie znak pokoju" to ja odwracam się w każdą stronę mówiąc "pokój 108, pokój 108..."
Policja dała ogłoszenie w sprawie pracy - szukali blondynek. Na wstępne rozmowy zgłosiły się trzy. Policjanci badają ich inteligencję. Pokazują zdjęcie faceta (lewy profil) i pytają:

- Co pani może powiedzieć o tym człowieku?

Pierwsza blondynka patrzy, patrzy i mówi:

- On ma tylko jedno ucho...

Załamana komisja wyrzuca pierwszą blondynkę i prosi następną. Znów to samo zdjęcie i pytanie. Druga blondynka patrzy i mówi:

- On ma tylko jedno ucho...

Tę także wyrzucili i znudzeni zadają to samo pytanie trzeciej blondynce. Ta patrzy i mówi:

- On nosi szkła kontaktowe.

Gliniarze wertują papiery... Rzeczywiście - facet nosi szkła! Pytają, jak to wydedukowała. Blondynka na to:

- Nie może nosić okularów, bo ma tylko jedno ucho...
2 blondynki oglądają TV
- Patrz, Benedykt XVI
- A Kubica który?

(: poprzednia | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | ... | 46 | następna :)