W lesie nadszedł czas wezwań na wojskowa komisję lekarską. Trzech przyjaciół - Lisek, Zajączek i Misio również dostali. Spotykają się wieczorkiem przy piwku i zgodnie stwierdzają, że nie bardzo uśmiecha im się służba ojczyźnie.
Zajączek miał się stawić następnego dnia, Lisek pojutrze, a Misio dzień po Lisku. Zajączek zaczął panikować:
- Muszę mieć kategorię E! Ale jak to zrobić, jestem przecież zdrów jak ryba?
Lisek przygląda się Zajączkowi i mówi:
- Te, Zajączek, ale ty masz wieeelkie uszy! Może dadzą ci E, jeśli je obetniemy?
- Ale... Moje ukochane uszy??? Nigdy!
- Zajączek, ty się zdecyduj - albo odcinamy, albo rok w syfie.
Zajączek po kilku minutach zdecydował się. Walnął setkę na odwagę i mówi:
- Tnij!
Następnego dnia koledzy spotykają się w barze, a zając drze japę już z daleka:
- DOSTALEM "E" ZA BRAK USZU CHLOPAKI!!!
Lisek:
- No tak, ale ja mam komisję jutro. Co robimy?
Zając przygląda się lisowi...
- Uszy to ty masz małe... Ale za to, jaka KITA! Obetniemy ci ogon i "E" murowane!
Tak też zrobili. Następnego dnia w tym samym barze Lisek pokazuje książeczkę z wpisem: "Kategoria "E", powód: brak kity.".
Misio mów i- A co ze mną?
- Hmmmm.... Misio... uszy to ty masz malutkie... ogon tez nieduży... ciężka sprawa... hmmm.... ale zaraz, zaraz... Misiu! Jakie ty masz WIELKIE JAJA!!!
- Cooo??? Jaja mi chcecie obciąć??? Nie ma mowy!
- Albo tniemy, albo rok w syfie!
Miś całą godzinę się zastanawiał, w końcu się zdecydował. Lisek z Zajączkiem amputowali mu jądra, a Misio ze spuszczoną głową poszedł smutny do domu...
Następnego dnia lis i zając siedzą w barze i czekają na misia. Ten jednak coś się nie chce pojawić, choć już 3 godziny minęły od zakończenia komisji. Minęły kolejne 3 godziny - misia nie ma, bar zamykają. Zając i lis wyruszyli więc na poszukiwanie kolegi. Idą, wołają - Misio, Misio!... nikt nie odpowiada.... nagle patrzą, a tu na przydrożnym drzewie martwy miś wisi na pasku! Popełnił samobójstwo... Koledzy w szoku! - Pewnie tych jaj było mu tak bardzo szkoda - mówi Zajączek. Podchodzą bliżej, a tu obok drzewa leży książeczka wojskowa misia. Lisek ja podniósł i czyta: "Kategoria "E". Powód: Płaskostopie."
Niedźwiedź i zając przygotowują się do sylwestra. W związku z tym, że zawsze chodzili na imprezę razem, niedźwiedź zaproponował, aby zrobić tak, jak co roku.
- Nie, misiek - odparł zając - Znowu naprujesz się jak świnia i spuścisz mi wpierdol.
- Ej no co ty, zając. W tym roku będzie inaczej, zobaczysz! Rób co chcesz, ja będę trzeźwy. - odpowiedział Niedźwiedź.
Słysząc to co chciał usłyszeć, zając zgodził się. Kiedy nadszedł czas imprezy, zając przysiadł się i zaczął pić. Nie minęło dużo czasu, a nawalił się w trzy dupy.
- Ej, wiecie, że niedźwiedź jest nadal prawiczkiem? - Krzyknął pijany zając. Cała sala wpadła w śmiech. Niedźwiedź zdenerwował się, zrobiło mu się głupio. Postanowił jednak trzymać nerwy na wodzy. Spojrzał w drugą stronę i zobaczył zająca, który przy wszystkich obrażał jego matkę. Znów wpadł w gniew, jednak skoro obiecał się zachowywać, to obiecał.
Po kilku podobnych wybrykach zając znów zaatakował. Tym razem zaczął podrywać Niedźwiedzicę. Zdenerwowany niedźwiedź wytrzymał jednak do końca. Rano zając obudził się ze zwichniętą łapą i cały w siniakach.
- Kurwa, misiek. Obiecałeś, że nie będziesz mnie bić. Jak ja mam Ci teraz wierzyć? - zapytał.
- Zając. Panowałem nad sobą przez całą imprezę. To nic, że najpierw nawaliłeś się jak durny i zrobiłeś ze mnie pośmiewisko przed wszystkimi gośćmi. Trudno, zniosłem też to, jak wrzucałeś na moją matkę. Co więcej, bezradnie patrzyłem, jak przystawiasz się do mojej dziewczyny. Ale kiedy wróciliśmy do domu, a ty nachlany wlazłeś to mojego łóżka, rozpieprzyłeś pościel, zesrałeś się na sam środek materaca i kiedy wetknąłeś w to gówno trzy kredki, mówiąc dumnie "Jeżyk śpi dzisiaj z nami" to już po prostu nie wytrzymałem.
 
Facet lekko na bani wraca do domu. Żona od razu, sra-ta-ta-ta, pijak, tylko wódka ci w głowie... Facet sięga do kieszeni, wyciąga kartkę i mówi:
- OK, przyniosłem test, zara zobaczymy jaka ty obeznana i kulturalna jesteś!
Żona:
- Zobaczymy, czytaj.
- Taaak, pytanie pierwsze. Podaj jakieś dwie waluty.
- Ha, no chociażby dolar i euro.
- Dobra, podaj dwa typy środków antykoncepcyjnych.
- Jejku, mogę ci co najmniej 10 podać.
- Wierzę. Pytanie trzecie. Podaj mi 2 rzeki w Islandii... Milczysz? Ha, wiedziałem! Oprócz szmalu i seksu, żadnych zainteresowań!
- Tato, w telewizji mówili, że alkohol podrożeje. Czy to oznacza, że
będziesz mniej pił?
- Nie, to oznacza, że będziesz mniej jadł.
W barze poznali się chłopak i dziewczyna. Miło sobie rozmawiają, od
słowa do słowa - chłopak zaproponował jej, żeby poszli do niego do
domu. Poszli, siedzą, pija, słuchają muzyki, no i chłopak proponuje
mały seans w łóżku. Dziewczyna mu na to odpowiada:
- Wiesz, może jestem dziwna i niedzisiejsza, ale mam taka zasadę i nie
chce jej złamać. Mianowicie chce zostać dziewica, póki nie spotkam
mężczyzny, którego naprawdę pokocham. Ale muszę się najpierw
przekonać, że naprawdę go kocham i jestem dla niego stworzona. Chłopak
trochę się rozczarował, ale nic, zachowuje twarz i po dżentelmeńsku
mówi:
- No tak, oczywiście, bardzo piękna postawa. Ale w dzisiejszych
czasach chyba musi ci z nią być bardzo trudno?
Dziewczyna odpowiada:
- Nie, mi to nawet aż tak bardzo nie przeszkadza. Ale mój mąż, ten to
dopiero jest wkurwiony!
Siedzi dwoch dziadkow na kanapie i strasznie im sie nudzi. Babcia mowi wiec do dziadka: 'Dziadek, nie ma co robic, przynies z piwnicy jakiegos alkoholu to sie napijemy!'. Dziadek schodzi do piwnicy, szuka, szuka i znajduje zakurzona botelke na jednej z pulek. Przeciera etykietke i widzi napis 'konjak'. Zaniosl wiec butelke do domu i wypili z babcia cala. Po chwili strasznie im sie zachcialo jebac. Wiec rzna sie jeden dzien, drugi, trzeci i ciagle im malo. Po 5 dniach nieprzytomni ze zmeczenia, dziadek z sinym fiutem, babcia rozjebana lezy na kanapie i mowi do dziadka: 'Cozes y kurwa nam do picia przyniosl?' Dziadek przetarl etykietke do konca i zobaczyl napis: 'Kon jak nie moze to lyzeczke na 2 wiadra wody'
Corka nowego ruskiego biznesmena przychodzi do ojca i oswiadcza, że
wychodzi za maz.
- Za kogo?
- Za popa.
- Zwariowalas?
- Miłosc, tato... Serce, nie sluga.
- No dobrze, przyprowadz go jutro.
Corka przyprowadza mlodego diakona. Jedza, pija. Ojciec mowi:
- Wiesz, że moja corka co miesiac musi miec inna kreację za 10.000 dolców?
Jak wy będziecie zyc? Jak ty ja utrzymasz?
- Bog pomoze...
- A jeszcze ona przyzwyczajona co tydzien latac do fryzjera do Paryza. I
co?
- Bog pomoze...
- Ona jezdzi tylko Ferrari i Porshe, i musi miec zawsze najnowszy model.
Jak ty sobie wyobrazasz życie z nia?
- Bóg pomoze...
Gdy narzeczony poszedl, corka pyta biznesmena:
- I jak, tato, spodobal ci sie?
- Burak, to prawda, ale podobalo mi sie, jak mnie nazywał Bogiem.
Wchodzi do marynarskiej knajpy 90-letnia babcia z papugą na ramieniu i
mówi:
- Kto zgadnie co to za zwierzę... - i wskazuje na papugę - ... będzie mógł
kochać się ze mną całą noc.
Cisza. Nagle z końca sali odzywa się zapijaczony głos:
- Aligator.
Na to babcia:
- Skłonna jestem uznać.

(: poprzednia | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | ... | 68 | następna :)