Morze Północne, lodowaty wicher duje jak cholera. Na pokładzie statku
stoi dwóch marynarzy.
- W taką pogodę z gołą głową? Gdzie masz swoje nauszniki?
- Od czasu nieszczęśliwego wypadku już ich nie noszę.
- Jakiego nieszczęśliwego wypadku??
- Kumpel zapraszał na wódkę, a ja nie słyszałem...
Kobieta słyszy dzwonek do drzwi. Po chwili otwiera je i widzi kolegę męża, który pracuje z mężem w browarze.
- Mam dla pani złą wiadomość. W browarze był wypadek i pani mąż zginął.
- O Boże! Jak to się stało?
- Wpadł do kadzi z piwem i się utopił.
Kobieta pyta przez łzy:
- Ale czy przynajmniej miał szybką śmierć?
- Obawiam się, że nie. Zanim utonął, wyłaził z kadzi pięć razy, żeby się odlać...
 
Noc. Maz spi z zona w lozku, gdy nagle budzi ich glosne lup lup lup w drzwi. Przewraca sie na bok i patrzy na zegarek - trzecia w nocy. "Kurde, nie bede sie o tej porze z wyra zrywal", mysli przewraca sie z powrotem. Slychac glosniejsze lup lup lup.
- Idz otworz, zobacz kto to, - mowi zona.
No wiec zwleka sie polprzytomny i schodzi na dol (mieszkaja w domku). Otwiera drzwi, a na progu stoi facet, od ktorego jedzie alkoholem:
- Dobry wieszor, - belkocze. - Szy mochby pan mnie popchnac?
- Nie, spadaj facet, jest trzecia w nocy. Wywlokles mnie pan z lozka,- warczy maz i zatrzaskuje drzwi.
Wraca do zony i mowi co zaszlo.
- No co ty, jak mogles? - mowi zona. - A pamietasz, jak nam sie wtedy zepsul samochod, kiedy jechalismy odebrac dzieci z kolonii i sam musiales pukac do kogos, zeby nam pomogl? Co by sie wtedy stalo, gdyby tez ci powiedzial, zebys spadal?!?!?!?
- Ale kochanie, on byl pijany!
- Niewazne, potrzebuje pomocy.
No wiec maz jeszcze raz zwleka sie z lozka, ubiera sie i schodzi na dol. Otwiera drzwi, ale z powodu ciemnosci nic nie widzi, wiec wola:
- Hej, czy nadal trzeba pana popchnac?
Z ciemnosci dochodzi glos:
- Taaaa...
Ale poniewaz nadal nie potrafi zlokalizowac faceta, krzyczy:
- Gdzie pan jest?
- W ogrodzie, na hustawce...
Wchodzi pijak na dworzec autobusowy, szuka wolnego miejsca, ale nie ma
dużego wyboru, więc siada koło księdza. Ksiądz niezadowolony, bo pijak
śmierdzi alkoholem, z jednej kieszeni wygląda mu butelka, z drugiej
papierosy. W pewnej chwili pijak wyjmuje gazetę i czyta. Po chwili zwraca
się do księdza z pytaniem:
- Może mi ksiądz powiedzieć, co powoduje artretyzm?
Ksiądz pomyślał:
- No, teraz mu palnę kazanie! - izaczyna: - Jeżeli nadużywasz alkoholu,
papierosów, prowadzisz życie niemoralne, cudzołożysz, kradniesz, nie
szanujesz wartości - to Bóg zsyła artretyzm!
Pijak pokiwał ze zrozumieniem głową, zakrył się gazetą i czyta dalej. Po
chwili księdzu głupio się zrobiło, że tak z góry potraktował bliźniego.
Zaczyna więc w pojednawczym tonie:
- Przepraszam, wiem, że tak nie powinienem... Jak długo pan ma ten
artretyzm?
- Kto? Ja? - dziwi się pijak. - Ja nie mam, właśnie czytam, że papież ma.
Przychodzi Szkot do sklepu, kupuje wino, potem chowa je za pazuchę i wychodzi.
Wychodząc potyka się i upada prosto na klatkę piersiową.
Kiedy wkłada rękę za pazuchę, czuje wilgoć.
Wtedy mówi:
- Boże spraw, aby to była krew!
Dzieci miały napisać wypracowanie z użyciem zwrotu: Matka jest tylko jedna. Małgosia czyta: Polska to nasza ojczyzna, a ojczyzna jest jak matka, a matka jest tylko jedna więc trzeba ją bardzo kochać. Pani zachwycona dziękuje i prosi Jasia o jego wypracowanie. Jasiu czyta: Wczoraj w chacie była impreza. Ojciec i matka pili. Matka kazała mi iść do lodówki i przynieść dwie butelki wódki. Poszedłem, otworzyłem lodówkę i krzyczę: Matka, jest tylko jedna!
Pewien facet miał przyjaciela - takiego dobrego, od serca... od lat. Człowiek ten był sparaliżowany i większość życia spędził na wózku nie licząc łóżka. No więc pewnego dnia ten facet postanowił odwiedzić swojego przyjaciela. Siedzieli sobie wieczorem, gadali o tym i owym, popijali czerwone wino, aż w pewnej chwili ten na wózku prosi kumpla:
- Słuchaj czy byłbys taki miły i skoczył na górę do mojej sypialni i przyniósł mi ciepłe skarpety? Zimno mi się strasznie zrobiło.
- Nie ma sprawy, już lecę... - i pobiegł.
Wchodzi na górę, otwiera drzwi do pokoju i... Ooops!!!/> Pomyłka. W pokoju siedzą dwie nastoletnie córki jego przyjaciela. A, że były całkiem ponętne, więc facet postanowił wykorzystać sytuację. Mówi więc do nich:
- Wasz Tato przysłał mnie tutaj, żebym Was przeleciał.
- Niemożliwe! - wykrzyknęły - Na pewno tak nie było!
- Ależ oczywiście, że tak, a jak nie wierzycie to możemy to sprawdzić.
Facet wychylił się z pokoju i krzyczy:
- Obie?
- Obie! Dzieki stary...
W pubie o bardzo ciemnym wnętrzu siedzi przy barze znudzony facet
i popija drinka.. Czuje, ze obok też ktoś siedzi, wiec zagaduje:
- Eee, opowiedzieć ci dowcip o blondynce?
Na to głos (kobiecy):
- No, możesz. Ale musisz wiedzieć, ze jestem blondynka 1,80 wzrostu i 70 kg wagi i jestem naprawdę silna. A obok mnie siedzi tez blondynka,
1,90 wzrostu, 80 kg wagi i podnosi na co dzień ciężary. A jeszcze dalej przy barze siedzi kolejna blondynka, 2 metry wzrostu. To mistrzyni kickboxingu.
Dalej chcesz opowiedzieć ten dowcip?
Facet pociąga powoli ze szklanki, myśli i mówi:
- Nie, już nie... Pie*dolę, nie będę go trzy razy tłumaczył.


(: poprzednia | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | ... | 68 | następna :)