Blondynka po wyjściu zpod prysznica równa się czysta głupota.
Przychodzi dziecko do mamy i mówi:
-Mamo, Mamo, nie mam imienia..
A mama na to:
- To masz.


Koniec, juz mozna sie śmiać.
Idzie trzech kolesi... jeden jest spalony trawą... drugi naspeedowany... a trzeci po kwasie... idą tak drogą i idą aż napotykają na mur... ten naspeedowany mówi przeskoczmy go... ten po kwasie mówi przeniknijmy przez niego... a ten spalony ganja mówi: wiecie co chłopaki choćmy lepiej coś zjeść....
Pewnej parze urodził się bardzo śliczny i mądry synek.
Gdy poszedł do przedszkola, przedszkolanki były nim zachwycone. Tańczył, śpiewał, recytował... Rodzice postanowili kupić mu jakąś nagrodę. Zapytali się małego Jasia, co by chciał.
- Ja bym chciał trzy żółte kuleczki.
Rodzice się zdziwili, pomyśleli sobie, że mały żartuje i kupili mu ciężarówkę zabawkę.
Gdy Jaś poszedł do podstawówki wszyscy nauczyciele byli wniebowzięci. Świetnie liczył, pisał wspaniałe wypracowania z polskiego... Rodzice postanowili kupić mu jakąś nagrodę. Zapytali się małego Jasia, co by chciał.
- Ja bym chciał takie trzy żółte kuleczki.
Rodzice znów pomyśleli, że to żarty i kupili mu kolejkę i klocki.
Gdy Jasio poszedł do gimnazjum, był już świetny we wszystkim. Przynosił same dobre oceny, więc rodzice postanowili kupić mu jakąś nagrodę. Zapytali się Jasia, co by chciał.
- Ja to bym chciał trzy żółte kuleczki.
Rodzice nie mogli zrozumieć, po co Jasiowi te kuleczki, ale za to kupili mu najnowszy model komórki.
Gdy Janek poszedł do liceum, zaskoczył wszystkich nauczycieli. Był świetny z fizyki, biologii, nawet z WF-u. Rodzice postanowili kupić mu jakąś nagrodę. Zapytali się Janka, co by chciał.
- Bardzo bym chciał trzy żółte kuleczki.
Rodzice nie przejęli się tym zupełnie i kupili mu nowy, superszybki komputer.
Gdy Jan zdał wspaniale maturę i poszedł na studia, wykładowcy nie mogli uwierzyć własnym oczom. Jan był po prostu genialny we wszystkim za co się zabrał Dumni rodzice postanowili kupić mu jakąś nagrodę. Zapytali się Jana, co by chciał.
- Kochani rodzice, chciałbym trzy żółte kuleczki.
Rodzice pomyśleli sobie, że za tak wspaniałe wyniki należy mu się coś więcej i kupili mu samochód.
Niestety, gdy Jan jechał swoim nowym samochodem miał straszny wypadek i trafił do szpitala. Rodzice szybko przyjechali, aby zastać swojego kochanego Jasia w bardzo ciężkim stanie. Zapytali się go, jak mogą mu pomóc.
- Ja... chciałbym... te trzy żółte kuleczki...
- Ale Jasiu - powiedziała przez łzy matka - po co Ci te kuleczki?
- Te trzy... żółte kuleczki... były mi po to...
I umarł.
Po jednym z pierwszych treningów Leo Beenhakker zapytał mnie, który z graczy ma pseudonim "K...a". I dlaczego koledzy ciągle wołają na niego podczas treningu i czego od niego chcą - menedżer reprezentacji Jaan de Zeeuw.
Blondynka mówi do swojego chłopaka:Powinniśmy się rostać! Czemu coś Ci niepasuje :-( Koc hanie muszę się wreszcie sama wykąpać:-)
Poszła baba do lekarza z bronami w plecach. A lekarz na to: orzesz ty.

(: poprzednia | 968 | 969 | 970 | 971 | 972 | 973 | 974 | ... | 986 | następna :)