Wczoraj z żoną posprzeczaliśmy się trochę. Daliśmy sobie po liściu. Potem było parę kopniaków. Głupio tak się bić, więc po chwili uprawialiśmy sex. Mnie było dobrze, a żona w dalszym ciągu jest jakaś nieprzytomna.
Był sobie farmer, któremu ciągle ginęły kury. Pewnego dnia obok kurnika spotkał Liska Chytruska i zapytał: -Lisku Chytrusku, czy to ty zjadasz ciągle moje kury? -Nie - odpowiedział lisek. A tak naprawdę to był on.
Spotyka się dwóch czechów jeden mówi do drugiego: -Wiesz założyłem kwartet -Tak, a ilu was jest? -Trzech -Jak to, to ty i kto? -No ja i brat -To ty masz brata? -nie dlaczego