Faceci rozmawiają przy herbatce w klubie seniora. Jeden nagle pyta:
- Mietek, a czy w tym tygodniu nie przypada wasza pięćdziesiąta rocznica ślubu?
- Owszem.
- I co planujesz?
- No... pamiętam, jak na dwudziestą piątą rocznicę zawiozłem żonę do Francji...
- Serio? A co zrobisz w tę pięćdziesiątą?
- Hm... No może bym po nią pojechał...?
Idzie gościu ulicą i widzi opartego o drzewo rzygającego murzyna
-Co, zaimprezowało się wczoraj...?
-Nooo, kurde, aż za bardzo!
-No i co trochę się przesadziło...?
-Aaaaah, prawda niestety...!
-No i pewnie chciałbyś do domu?
-I to jak!
-To dawaj, podsadzę cię...
 
Siedzi koleś w saunie, w pewnym momencie przychodzi rasta, siada obok i zaczyna kręcić jointa. Koleś zainteresowany pyta się:
- Dobry ten towar?
- Jasne, pierwsza klasa - odpowiada rasta.
- Skoro tak, to ja z chęcią trochę go od ciebie kupie...ale musi być dobre!
- Trzymaj, mowie ci nie zawiedziesz się, odlot gwarantowany.

Koleś skręcił jointa, spalił...chwila minęła a on nic nie czuje. Czeka jeszcze trochę - dalej nic. W pewnym momencie nie wytrzymał i mówi do rastamana:
- Rasta oddawaj kasę, to zioło jest do dupy...nic nie kopie!
- Co ty gadasz?! Towar jest nieziemski!
- Chyba, czuje, ze nic mi nie jest...oddawaj kasę, bo jak nie to będziesz miał problemy!

Nagle rastaman wybiegł z sauny - koleś bez zastanowienia ruszył za nim. Biegną, biegną, wybiegają z budynku - rasta łapie taksówkę, koleś nie odpuszcza wsiada w następną i dalej za nim. Dojeżdżają do lotniska, rasta wsiada w samolot do afryki, koleś w następny...lecą, lądują, wybiegają z samolotów i koleś dalej za rastamanem...biegną, biegną, wbiegają do dżungli...po jakimś czasie koleś, wyczerpany totalnie, zatrzymuje się, rozgląda - kurwa, rastaman mu zwiał! Ech...stoi taki zasapany i zrezygnowany...poczuł, że zachciało mu się srać. A że to była dżungla to przykucnął, i wali śmiało tego kloca...nagle ktoś go klepie po plecach:

- Panie co Pan robi?!!? W saunie się kurwa nie sra!
- Proszę umyć windę!- mówi szef blondynki.
- Na każdym piętrze? - pyta blondynka.
Do przychodni dzwoni facet i chce się zapisać do okulisty. Rejestratorka podaje mu datę 20 lipca 2018 r. Facet ze spokojem w głosie pyta, o której godzinie. - Po co panu godzina, skoro to za ponad cztery lata? - rzuca podirytowana rejestratorka. - Muszę wiedzieć, bo tego dnia o dwunastej mam już gastrologa.
Producenci czeskiej wódki nie zrażają się ostatnią aferą. Ich nowy slogan reklamowy to: "Czeski alkohol. Dla ludzi, którzy widzieli już w życiu wszystko."
Jedzie baca furmanką i zatrzymuje go policjant.
- Baco co tam wieziecie w tych baniakach?
- Ino sok z banana.
- A dacie sprobować?-pyta policjant.
- Prose bardzo.-mówi baca.
Policjant się skrzywił kazał bacy jechać dalej.
A baca do konia:
- Wio Banan!
Diabeł znalazł Polaka, Niemca i Ruska i mówi do nich, że jeśli wykonaja trzy zadania, to ich pusci: muszą przejść pod mostem, gdy on do nich będzie strzelał, podać rękę niedźwiedziowi i zgwałcić bardzo spryną Indiankę. Niemiec nie przeszedł nawet pod mostem. Rusek przeszedł pod mostem, ale uciekł na widok niedźwiedzia. Polak przeszedł pod mostem, wchodzi do klatki z niedźwiedziem i tłucze się, hałasuje, po godzinie wychodzi i pyta:
-Gdzie jest ta Indianka, której mam podać rękę?

(: poprzednia | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | ... | 986 | następna :)