Rozmawiają dwaj kumple: - Wiesz, dziś zaczepił mnie facet na ulicy i zaczął wyzywać od transwestytów - mówi jeden. - I co zrobiłeś? - A co miałem zrobić? - Walnąłem go torebką!
Córka uprosiła rodziców żeby puścili ją na pierwszą dyskotekę w życiu. Po długich namowach rodzice się zgozili. Postawili jednak warunek,że córka o 21 musi wrócić do domu. Minęła 21. Potem kolejna godzina i następna. Wreszcie grubo po północy córka chwiejnym krokiem wchodzi do pokoju. - Piłaś? - pytają rodzice. - Piłam - odpowiada. - Paliłaś? - Paliłam. - A co jeszcze robiłaś? - Hmmm... Dokładnie to nie wiem, jak to się nazywa, ale od dziś to będzie moje hobby.
 
Po badaniu okulista mówi do pacjenta: - Koniecznie powinien pan ograniczyć onanizowanie się... - Jaki ma to wpływ na wzrok? - Na wzrok żaden, ale strasznie denerwuje pan ludzi w poczekalni...
Rozmawia dwóch kolegów: - Czy znasz moja żonę? - Znam. - A ile byś mi za nią zapłacił? - Ani grosza. - Dobra. Umowa stoi.
- Gdybyśmy przed baranem postawili wiadra: z wodą i z alkoholem, to czego się napije baran? - pyta prelegent usiłujący różnymi przykładami przekonać słuchaczy, że picie alkoholu jest szkodliwe. - Wody! - odkrzykują słuchacze. - Tak! A dlaczego?! - Bo baran!
Na egzaminie końcowym z anatomii w akademii medycznej profesor zadaje studentce wydziału lekarskiego pytanie: - Jaki narząd, proszę pani, jest u człowieka symbolem miłości? - U mężczyzny czy u kobiety? - usiłuje zyskać na czasie studentka. - Mój Boże! - wzdycha profesor i w zadumie kiwa sędziwą głową. - Za moich czasów było to po prostu serce.
Ojciec po długiej i dość jednostronnej dyskusji z teściową kieruje prośbe do syna:
- Jasiu przynieś proszę, babci krem do ust.
- Tato - pyta syn - a który to jest?
- Ten z napisem "Kropelka" - odpowiada poirytowany ojciec.
Z pamiętnika tresera: Dzień pierwszy. Pies nasikał na dywan. Wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem przez okno. Dzień drugi. Pies nasikał na dywan. Wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem przez okno. Dzień trzeci. Pies nasikał na dywan. Wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem przez okno. Dzień czwarty. Pies nasikał na dywan, wsadził pysk w kałużę i wyskoczył przez okno.

(: poprzednia | 332 | 333 | 334 | 335 | 336 | 337 | 338 | ... | 986 | następna :)