Przychodzi facet do sklepu z obuwiem i prosi o najdroższe buty, jakie są na składzie.
- Mamy takie ze skóry aligatora za 5 tys złotych - odpowiada sprzedawca.
Ale facetowi to nie wystarcza. Chce droższe. Sprzedawca zwietrzył interes i przypomniał sobie o specjalnym modelu ze skóry węża za 15 tys. złotych!
- To nie jest to, czego szukam. Potrzebuję jeszcze bardziej ekskluzywnych - upiera się facet.
Sprzedawca już się irytuje, ale nie odpuszcza. Prowadzi faceta na zaplecze, otwiera duży sejf, wyciąga parę butów i ścisza głos.
- To są buty z ludzkiej skóry. Bardzo rzadkie i drogie. 50 tys. złotych!
- I to jest to o czym mówię - ucieszył się gość. - Ale czy nie ma czarnych?
- Są. Ale czarne to po dwie dychy.
Chłopak całuje namiętnie koleżankę, w loży lokalowej, w trakcie czego ona ciągle przerywa popluwając. On pyta:
- Co ty tak ciągle plujesz, głupia jesteś jakaś czy co?
- Eeee nie, tylko wcześniej robiłam laskę Piotrkowi, a on wcześniej stukał Sylwkę w dupę, A ona wczoraj jadła makowiec...
 
Po kilku nocach panna młoda skarży się matce:
- Wiesz mamo już kilka nocy śpimy razem i nic,
jeszcze się nie kochaliśmy
- Ależ córeczko, może jest zestresowany
- Ale mamo on tylko książkę czyta, i wcale nie zwraca na mnie uwagi
- Wiesz córeczko, skoro on nie zwraca uwagi to może
ja się położę zamiast ciebie i sprawdzę, o co chodzi.
I tak zrobiły. Maż w łóżku czyta książkę, teściowa się kładzie i leży,
nagle maż wsuwa rękę pod kołdrę i w majteczki zaczyna rękę wkładać.
Wyskoczyła teściowa z łóżka i do córeczki:
- Ależ kochanie, chwile leżałam i zaczął się do mnie dobierać
- Tak, tak..., Palec zmoczy, kartkę przewróci i dalej czyta...
Idzie turysta i spotyka bacę siedzącego na hali i pasącego barany. Turysta nie miał zegarka, podchodzi więc do bacy i pyta:
- Baco, a nie wiecie aby która jest godzina?
Baca wziął w rękę kij i zaczął gmerać w jajach najbliższego barana.
- A ósma dwadzieścia.
Turystę wielce zaciekawiło to nowatorskie podejście do mierzenia czasu i poprzysiągł był sobie że wracając znowu zapyta bacę. Jak powiedział, tak zrobił. Wracając znowu podszedł do bacy, który nadal siedział w tym samym miejscu.
- Baco a powiedzcie ino, która teraz jest godzina?
Baca znów wziął w ręce kijek i jak poprzednio zaczął gmerać w jajach barana, który pasł się przed nim i mówi:
- A czwarta dziesięć.
Tego już było za wiele.
- Baco, a jak wy to w jajach barana czytacie, która jest godzina?
- Jo nie w jajach cytom, ino one mi zasłaniają wieżę z kościoła.
Mama dała Jasiowi 50 zł i wysłała go po zakupy. Jasiu na pierwszej lepszej wystawie zobaczył wielkiego misia właśnie za 50 zł. Oczywiście od razu go kupił. Trochę się bał wracać od razu do domu, bo bądź co bądź zakupów nie ma i kasy też nie. Postanowił wpaść do cioci i może ona mu coś poradzi. U cioci akurat był jakiś obcy mężczyzna, a gdy wszedł Jasiu, od razu słychać zgrzyt w zamku i wrócił mąż cioci. Ciocia szybko mężczyznę i Jasia schowała do szafy. Jasiu postanowił trochę się tam pobawić z tym mężczyzną i szepcze do niego:
- Kup pan misia!
Mężczyzna zdziwiony:
- A po co mi misiu? Daj mi spokój.
- Kup pan misia, bo zacznę krzyczeć!
- No dobra. Ile za tego misia?
- 50 zł.
- Oszalałeś?
- Kup pan, bo będę krzyczał!
- No dobra...
Mężczyzna dał mu 50 zł, a Jasiu na to:
- Oddawaj pan misia!
- No przecież kupiłem, dałem ci kasę....
- Oddawaj Pan misia, bo będę krzyczał!
Mężczyzna oddał misia, a Jasiu znów:
- Kup pan misia!
Sytuację Jasiu powtórzył kilkakrotnie, a gdy zrobiło się czysto i ciocia ich wypuściła, jasiu narobił zakupów, zostało mu jeszcze kupę kasy no i oczywiście wciąż miał misia. Wrócił z tym wszystkim do domu, ale mama jak to zobaczyła, to stwierdziła, że kasę i misia Jasiu ukradł. Kazała mu natychmiast iść do spowiedzi. Jasiu poszedł do kościoła, podszedł do konfesjonału i zaczyna się spowiadać:
- Wszystko zaczęło się od tego, jak kupiłem misia...
A z konfesjonału głos:
- Mówiłem ci szczeniaku, że nie mam więcej pieniędzy!
Sprawa rozwodowa.
Kobieta wysoka i solidnie zbudowana, mężczyzna szczuplutki...
- Dlaczego rozwodzi się pani ze swoim mężem ?
- Bo nie zaspokaja mnie jako mężczyzna.
Na co zrywa się mężczyzna:
- Kłamstwo! Ona mnie nie karmi ! Dajcie mi talerz zupy, a ja was tu wszystkich zaraz wyrucham !!!
W pewnej wsi mieszkał sobie jurny młynarz który zaliczał wszystkie panny we wsi. Lecz pewnego razu zrobił to z córką sołtysa. Sołtysa to nie ucieszyło i strasznie się wkurwił. Zwołał zebranie aby zaradzić jakoś temu problemowi z młynarzem. Na sali cisza, nagle zgłasza się kowal, bardzo prosty człowiek, i mówi:
-Może mu po prostu wpierdolimy???
Na to sołtys. Nie możemy bo to jedyny młynarz we wsi. co zrobimy jak się wkurzy i opuści wieś, kto będzie nam mąkę robił? Znów zapadła cisza. Po parunastu minutach znowu wstaje kowal i mówi:
-No to wpierdolmy stolarzowi, tych jest dwóch.
Mąż wraca do domu i zastaje żonę kompletnie spakowaną.
"-Co ty sobie myślisz, gdzie ty się wybierasz?!", pyta mężczyzna
"-Do Las Vegas. Za zrobienie loda można dostać 400 dolarów, więc pomyślałam że mogę zarabiać na tym, co w domu robię za darmo.", odpowiedziała kobieta.
Mąż po chwili namysłu wyszedł do innego pokoju. Wrócił spakowany tak jak żona.
"-A TY co robisz? Gdzie uciekasz?", pyta kobieta.
"-Jadę z tobą. Ciekawość mnie zżera, muszę zobaczyć jak przeżyjesz za 400 dolców rocznie."

(: poprzednia | 824 | 825 | 826 | 827 | 828 | 829 | 830 | ... | 986 | następna :)