Błędny rycerz zabłądził na swej długiej wędrówce w posępnym, mrocznym lesie. Nadzieja już go opuścić miała, gdy usłyszał przecudne granie, jakoby pienia anielskie, a tak cudowna łagodność i błogość z tych pień bila, że serce rycerza napełniło się odwagą i postanowił sprawdzić, skąd też te niebiańskie dźwięki harfy dobiegać mogą. Dotarł też wkrótce do leśnej polany, na której w promieniach słońca siedziała przecudna dziewica w białej szacie, i swymi białymi palcy muskała struny harfy, dobywając z nich boskich tonów.
- Och, powiedz mi, piękna pani, co robisz tu, w tym mrocznym i posępnym lesie?! - zawołał zachwycony rycerz.
- A... tak se ku**a z nudów brzdąkam
Któregoś ranka Królik postanowił zrobić coś, czego jeszcze żadne
zwierzątko przed nim nie próbowało: obalić władzę. W tym celu skaptował
sobie do pomocy dwóch zakapiorów - niedźwiedzia oraz dzika - i
poprowadził do rezydencji Lwa. Drzwi leśnego pałacu otworzyły się z
hukiem, a Królik wszedł do sali tronowej i hardo zadarłszy łepek zakrzyknął:
- Słuchaj no, Lew! Od dzisiaj ja jestem władcą lasu, kapujesz?
W sali wybuchła wrzawa - dworzanie pękali ze śmiechu mało nie
popuszczając w gacie. Lew powoli, z ociąganiem podniósł się z tronu,
podszedł do Królika i ironicznie uśmiechając się rzekł:
- Taaaak? A powiedz no mi, malutki, umiesz tak?
I prostując swe ciało na całą wysokość nabrał powietrza, a potem ryknął
potężnie aż na drugim końcu lasu pospadały igły z sosen a mieszkańcy
zamarli w przerażeniu.
Spojrzał z litością na Królika...
- No i co, umiesz?
Królik przygładził zmierzwione podmuchem futerko i odparł:
- e.... ale... umiem TAK
I w mgnieniu oka znalazł się za plecami Lwa, wczepił łapkami w kudłate
futro i zrobił to, co króliki potrafią najlepiej... Zanim ktokolwiek
zdążył zareagować już znowu stał przed Lwem i szyderczo spoglądał mu w
twarz.
Na sali zapadła głucha cisza.
- Jak już powiedziałem - przerwał milczenie Królik - od dzisiaj ja
jestem nowym królem...
- Ale... - cichutkim falsecikiem odezwał się Lew - ja mogę być królową,
dobra? Mogę?
 
Marynarz, znany z "soczystej mowy" opowiada kompanom o ostatniej przygodzie:
- Wychodzę kiedyś q**rwa ze statku, idę se q**rwa ulicą, aż tu q**rwa nagle tak q**rwa z boku z bramy q**rwa wychodzi naprzeciw mnie... czekajcie q**rwa nie znajduje słowa.... q**rwa eee.... Już q**rwa wiem! Kobieta lekkich obyczajów!
- Jak mężczyźni definiują podział obowiązków ”pół na pół”?
- Ona gotuje - on je, ona sprząta - on brudzi, ona prasuje - on gniecie...
Na egzaminie profesor mówi do studenta:
- Jeśli odpowiesz na moje pytanie, to zdasz. Kto był przywódcą Powstania Kościuszkowskiego?
- Juliusz Cezar!
- Źle... Dlaczego tak się cieszysz?
- Bo zdałem. Mówił pan, że wystarczy odpowiedzieć na pańskie pytanie, ale nie mówił pan, że muszę odpowiedzieć prawidłowo!
Mały dinozaur pyta się mamy:
Mama, czy jak umrzemy to pójdziemy do nieba?
Na to mama:
Nie synku, do muzeum.
Student pyta kumpla:
- Co jesteś taki smutny?
- Wywalili mnie z uczelni...
- A za co?!
- A skąd mam wiedzieć? Pół roku mnie tam nie było!
Dlaczego blondynka wsadza piersi do mikrofali?
Grzeje mleko.

(: poprzednia | 734 | 735 | 736 | 737 | 738 | 739 | 740 | ... | 986 | następna :)