Pijany w tramwaju zaczepia kobietę, a ona do niego mówi:
- Panie! Pan jest pijany!
- A pani jest brzydka. Natomiast ja jutro będę trzeźwy!
Hrabia wraca z podróży do pałacu i pyta faceta ze służby co się stało podczas jego nieobecności.
-W sumie nic nowego.
-Zupełnie nic?
-No... poza tym że Azor zdechł...
-Mój wierny pies? A z jakiego powodu zmarł?
-Najadł się za dużo końskiej padliny.
-A skąd w królestwie końska padlina?!
-Ano... stajnia się paliła to i konie zdechły.
-O Boże!!! Stajnia się paliła?!
-Tak, zajęła się od dworku...
-A czemu dworek się palił?!?!
-No bo firanka zajęła się od świecy przy trumnie waszego wuja.
-TO WUJ NIE ŻYJE?!?!
-Ano, tak...zmarł na zawał dowiedziawszy się że jego córka uciekła z jakimś chłopem...
-A, z tym co się od trzech lat spotykali?
-Tak, właśnie z tym.
-Heh, no to nic nowego...
-No i od początku tak mówiłem!

 
- Ahoj, baco! Co tam robicie?
- A hoj was to obchodzi...
Łowi rybak ryby i patrzy nad brzegiem chodzi piękna kura, więc pomyślał, że ją złapie i zje. Jak pomyślał tak zrobił, zabił kurę i upiekł na ognisku. Po kilku minutach wpada właścicielka kury i pyta:
- Gdzie jest moja kura?!
Facet patrzy zdezorientowany raz na nią i raz na pióra po kurze i mówi:
- A rozebrała się i popłynęła!!
Rozmawia dwóch kumpli:
- Popatrz Staszek, wiosna przyszła, ptaki świergolą, dzień w końcu dłuższy, wszystko kwitnie i spod ziemi wychodzi! - mówi jeden.
- Przestań! Miesiąc temu teściową pochowałem...
Ziuta chwali się sąsiadce:
- Do tego żech doprowadziła, że mój stary pali tylko po dobrym obiedzie.
- To piękne. Jeden papieros na rok jeszcze nikomu nie zaszkodził...
Bóg przechadza się po piekle - przeprowadza inspekcję. Lucyfer pokazuje mu pomieszczenia po kolei. Wchodzą do jednego - stoją faceci, gacie mają zsunięte, tyłki na wierzchu, co jakiś czas słychać świst bata i krzyk. Lucjan mówi:
- Tu trzymamy niewiernych facetów. Ile razy który dziennie zdradzał, tyle batów dostaje.
Bóg ze zrozumieniem pokiwał głową. Poszli dalej. W następnym pomieszczeniu - tak samo faceci ze spuszczonymi gaciami stoją, tylko bat świszcze częściej i częstsze krzyki słychać. Bóg pyta:
- A to kto?
- Tu karzemy kieszonkowców. Ile razy dziennie który wsadził rękę do cudzej kieszeni, tyle batów dostaje.
W następnym pomieszczeniu uderzenia batów zlewały się wraz z wrzaskami grzeszników w jeden huk. Przekrzykując go Bóg zapytał:
- A tu kogo macie!?
Na co Lucjan:
- Spamerów...

(: poprzednia | 275 | 276 | 277 | 278 | 279 | 280 | 281 | ... | 986 | następna :)