tylko chuck norris potrafi jeżdzić na stoku narciarskim pod prąd
Przyjeżdża babcia do Jasia i mówi:
-Wnusiu jakiś ty do mnie podobny
Rozpłakane dziecko biegnie do mamy i mówi
-mamusiu babcia mnie straszy!
 
- Tyle się złego naczytałem na temat alkoholu - mówi Antek do kolegi - że wreszcie sobie powiedziałem, czas raz na zawsze z tym skończyć!
- Z piciem?
- Nie, z czytaniem.
Jadę sobie w pociągu, tłok jak cholera, w dodatku gość koło mnie gada głośno przez telefon. Szybkie otaksowanie wzrokiem: 30 lat, krótkie rzadkie włoski, mocno nażelowane, by ukryć łysienie. Laczki z białymi skarpetami. Dżinsy opięte niczym u nastolatek na dyskotekach, przy czym koszula "slim fit" rozpięta na 3 guziki przed szyją, złoty łańcuszek. Typowy wieśniak. Oczywiście przez telefon każdy mógł usłyszeć, że oto pan jedzie z plebsem, bo fura w warsztacie i k***y [pewnie mechanicy] się przy niej uwijają, bo wpie**ol ["a jak?!"], a to, że jakąś "laskę" wyrwał [jak dla mnie to prędzej chapał], a to, że komuś wpie**oli, bo mu ten ktoś kasę wisi, niby "marne" kilkaset złotych, ale: "zasady to zasady i trzeba tępić frajerstwo". Nie wziąłem tego dnia słuchawek i nie mogłem tego zagłuszyć muzyką. Ta historia nie miałaby puenty gdyby nie fakt, że podczas tego macho-monologu naszemu wiejskiemu bonzo zadzwonił telefon.
Wchodzi koń do pubu, zamawia sobie piwo.
- Należy się 15 złotych - Informuje barman.
Koń płaci i sączy sobie powoli przy ladzie.
- Nieczęsto widujemy tu konie - zagaduje zaciekawiony barman.
- Nic dziwnego. 15 złotych za piwo!
Ksiądz przychodzi do spowiedzi i mówi:
- proszę księdza bo ja w czasie wojny ukrywałem żyda w piwnicy
- to nie jest zły uczynek
- no ale proszę księdza on mi płacił 100 złotych dziennie
- to nic ryzykowałeś życie
Dziadek odchodzi ale po chwili wraca i mówi:
- to może powinien mu powiedzieć że wojna się już skończyła?
Na lekcji polskiego dzieci rozwiązywały wraz z panią krzyżówkę. Wszystkie wyrazy zostały odgadnięte, z wyjątkiem jednego. Była to część ciała ludzkiego składająca się z pięciu liter. Pierwsza litera p, ostatnia a. Nikt z dzieci nie wiedział z wyjątkiem Jasia, który czerwony z emocji zgłaszał się do odpowiedzi. Pani nie chciała go słuchać, bowiem Jasio znany był z upodobania do wymieniania brzydkich wyrazów. W końcu jednak ustąpiła.
- To jest pięta, proszę pani.
- Brawo Jasiu, doskonale! Podoba mi się twój tok myślenia.
- Proszę pani, a teraz ja mam dla pani zagadkę. Co to jest: długie, giętkie, na trzy litery, w środku u.
Pani zaczerwieniła się i wyrzuciła Jasia z klasy. Po lekcji rozżalony malec zgłasza się do niej i prosi o uzasadnienie kary.
- Chciałeś powiedzieć brzydkie słowo.
- Wcale nie. To słowo to łuk, ale podoba mi się pani tok myślenia.
Zdenerwowana kobieta biega po plaży z synkiem, aż w końcu zwraca się do dziecka:
- Teraz przypomnij sobie w którym miejscu byłeś, gdy zacząłeś zakopywać tatusia.

(: poprzednia | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | ... | 230 | następna :)