Nawalony zając wraca po nocy do domu. W pewnym momencie fiknął i zasnął. W międzyczasie
znalazły go dwa wilki i nie mogąc dojść do zgody, który go zje poobijały sobie mordy aż do utraty
przytomności. Rano zając się budzi, rozgląda się po pobojowisku i mówi:
- Ja to kiedyś po pijaku cały las rozwalę...
Ku przestrodze
Ojciec wraca z pracy i widzi, jak trójka jego dzieci siedzi przed domem,
ciągle ubrana w piżamy i bawi się w błocie wśród pustych pudełek po
chińszczyźnie, porozrzucanych po całym ogródku. Drzwi do auta żony były
otwarte, podobnie jak drzwi wejściowe do domu i nie było najmniejszego
śladu po psie. Mężczyzna wszedł do domu i zobaczył jeszcze większy
bałagan. Lampa leżała przewrócona, a chodnik zawinięty pod samą ścianę.
Na środku pokoju głośno grał telewizor na kanale z kreskówkami, a
jadalnia była zarzucona zabawkami i różnymi częściami garderoby. W
kuchni nie było lepiej: wlewie stała góra naczyń, resztki śniadania były
porozrzucane po stole, lodówka stała szeroko otwarta, psie jedzenie było
wyrzucone na podłogę, stłuczona szklanka leżała pod stołem, a przy
tylnich drzwiach była usypana kupka z piasku. Mężczyzna szybko wbiegł na
schody, depcząc przy okazji kolejne zabawki i kolejne ciuchy, ale nie
zważał na to, tylko szukał swojej żony.

Zaniepokoił się, że może jest chora, albo że stało się coś poważnego.
Zobaczył, że spod drzwi do łazienki wypływa woda. Zajrzał do środka i
zobaczył mokre ręczniki na podłodze, rozlane mydło i kolejne orozrzucane
zabawki. Kilometry papieru toaletowego leżały porozwijane między tym
wszystkim, a lustro i ściany były wymalowane pastą do zębów.
Przyspieszył kroku i wszedł do sypialni, gdzie znalazł swoją żonę,
leżącą na łóżku w piżamie i czytającą książkę. Spojrzała na niego,
uśmiechnęła się i zapytała jak mu minął dzień. Popatrzył na nią z
niedowierzaniem i zapytał:

- Co tu się dzisiaj działo?

Uśmiechnęła się ponownie i odpowiedziała:

- Pamiętasz, kochanie, że codziennie jak wracasz z pracy do domu, to
pytasz mnie, co ja do cholery dziś robiłam?

- Tak - odpowiedział z niechęcią.

- Więc dziś tego nie zrobiłam.
 
Ksiądz Paetz wyjechał z parafi i wypisał na kartce innym swoim kolegom, jaka pokuta za jaki grzech!
Przyszła baba do spowiedzi i wyznaje swoje grzechy:
- przeklinałam
Ksiądz odpowiada:
- 30 zdrowaś Mario
Przychodzi następna baba do spowiedzi:
- biłam męża
Ksiądz sprawdzając na kartce odpowiada:
- 60 razy zdrowaś Mario
Przychodzi kolejna baba do księdza i mówi:
- zrobiłam mężowi loda
Ksiądz patrzy na kartce co jest za loda ... szuka i nic
Wiec idzie do ministranta i pyta:
- Janek co Paetz dawał za loda?
Janek:
- Snickersa...

Ksiądz , pastor i rabin postanowili sprawdzić,
który z nich jest najlepszym duszpasterzem.
Uradzili, że każdy z nich uda się do puszczy,
znajdzie niedźwiedzia i nawróci go na swoją wiarę.
Po powrocie spotkali się i wymienili
doświadczeniami.

Zaczął ksiądz:

- kiedy znalazłem niedźwiedzia, poczytałem
mu katechizm i pokropiłem wodą święconą.
W przyszłym tygodniu idzie do I Komunii.

Pastor:
- ja spotkałem niedźwiedzia nad strumieniem.
Zacząłem mu głosić Dobrą Nowinę.
Niedźwiedź stał jak zahipnotyzowany i pozwolił
się ochrzcić.

Obaj spojrzeli na rabina, całego w gipsie,
leżącego na szpitalnym łóżku.

Rabin uniósł oczy do góry i szepnął:
- tak sobie teraz na spokojnie myślę,
że może nie powinienem był zaczynać
od obrzezania..
Przychodzi stary żyd do rabina i prosi o pomoc:
- Rabe jak to jest możliwe. Ja mam prawie 90 lat, moja żona ma 30 lat i wczoraj zakomunikowała mi, że jest ze mną w ciąży. Przecież Rabe ja już od 3o lat nic... Jak to?
Na to rabin:
- Przypomina mi się pewna opowieść: "pewien król poszedł na polowanie na lwa. z rostargnienia zamiast strzelby zabrał ze sobą parasol. idzie przez las, idzie, aż tu nagle wyskakuje na niego ogromny lew. król czym prędzej wyciąga strzelbę naciska spust, i okazuje się, że to parasol. równocześnie słychać strzał, lew pada nie żywy"
- Nie możliwe Rabe - mówi żyd - ktoś musiał strzelić z boku
- No właśnie....
Do zataczającego się jegomościa podchodzi policjant i mówi:
- Dokumenty proszę
- Nie mam
- To idziemy
- No to idźcie
Po pustyni przed żydowskim czołgiem ucieka arab z kałaszem. Co chwila odwraca się na chwilę i oddaje krótką serię, ale w końcu pada na kolana i czeka na śmierć. Czołg podjeżdża do araba, otwiera się właz, wychyla się uśmiechnięty żyd i pyta:
- ty, arab, dlaczego nie strzelasz?
- amunicja mi się skończyła... - ponuro mówi arab
- a chcesz kupić?
Dzisiaj Stefania spytała, jak widzę naszą przyszłość. Pół godziny opowiadałem jej o teleportacji, polach magnetycznych, maksymalnym wykorzystaniu surowców wtórnych i ochronie natury. Jak się później okazało, nie do końca zrozumiałem pytanie...

(: poprzednia | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | ... | 230 | następna :)