Szkot zginął w wypadku samochodowym. Znajomy ma o tym delikatnie zawiadomi żonę
ofiary. Pyta wiec ja:
- Pani mąż pojechał wczoraj do Aberdeen?
- Tak.
- Założył nowy garnitur?
- Tak, zgadza się.
- Hm, to szkoda garnituru...
W srodku nocy z knajpy wychodzi napruty facet w towarzystwie 1,5
metrowego krokodylka.
Po kilku krokach krokodylek zaczyna:
- Taki kawal do domu... zimno... ogonek sobie o chodnik
obtarlem... nie badz sknera, pojedzmy do domu.. Na to facet:
- Chrochodylek, jestesz szuper kumpel......jak chczesz to
pojeziemy!
Wsiedli do autobusu, krokodylek zaczyna:
- Ty, ale tu brud. Smierdzi jak w chlewie, ktos pawia rzucil w
kacie... Sknera jestes, moze jednak postawisz taksowke...
Facet:
- Chrochodylek, zaczynasz mie drz... darz....wkurzac! Ale i tak
Cie lubie. Pojedziemy taryfa.
Po wejsciu do taksowki krokodylek zaczyna:
- Ty nawet taksowki wybrac nie umiesz...zobacz jak drogo... i
drzwi ogonek mi przycięły... niewygodnie jakos... juz lepiej
pojdzmy piechota...
Facet:
- Chrochodyl, kurna! Menda jestes i naprawde juz mie wkurzasz. Ale
i kumpel z Ciebie dobry. Pojdziemy!
Wysiedli, ida, krokodylek zaczyna:
- O, rany, znowu zimno... i tak daleko jeszcze, moze bys mnie
wzial na rece...
Facet:
- Chrochodylek, jestes menda i wieprz i juz Cie nie lubie, i jedno
mnie tylko pociesza: jak jutro wytrzezwieje, to Ciebie juz nie
bedzie...
 
Któregoś ranka Królik postanowił zrobić coś, czego jeszcze żadne
zwierzątko przed nim nie próbowało: obalić władzę. W tym celu skaptował
sobie do pomocy dwóch zakapiorów - niedźwiedzia oraz dzika - i
poprowadził do rezydencji Lwa. Drzwi leśnego pałacu otworzyły się z
hukiem, a Królik wszedł do sali tronowej i hardo zadarłszy łepek zakrzyknął:
- Słuchaj no, Lew! Od dzisiaj ja jestem władcą lasu, kapujesz?
W sali wybuchła wrzawa - dworzanie pękali ze śmiechu mało nie
popuszczając w gacie. Lew powoli, z ociąganiem podniósł się z tronu,
podszedł do Królika i ironicznie uśmiechając się rzekł:
- Taaaak? A powiedz no mi, malutki, umiesz tak?
I prostując swe ciało na całą wysokość nabrał powietrza, a potem ryknął
potężnie aż na drugim końcu lasu pospadały igły z sosen a mieszkańcy
zamarli w przerażeniu.
Spojrzał z litością na Królika...
- No i co, umiesz?
Królik przygładził zmierzwione podmuchem futerko i odparł:
- e.... ale... umiem TAK
I w mgnieniu oka znalazł się za plecami Lwa, wczepił łapkami w kudłate
futro i zrobił to, co króliki potrafią najlepiej... Zanim ktokolwiek
zdążył zareagować już znowu stał przed Lwem i szyderczo spoglądał mu w
twarz.
Na sali zapadła głucha cisza.
- Jak już powiedziałem - przerwał milczenie Królik - od dzisiaj ja
jestem nowym królem...
- Ale... - cichutkim falsecikiem odezwał się Lew - ja mogę być królową,
dobra? Mogę?
Współczesna poezja
> > > > > > > >
"PTASZEK SOBIE FRUNIE Z DALA,
W GÓRZE SLONCE ZAPIERDALA,
ZABA d***E W WODZIE MOCZY.
ku***A! CO ZA DZIEN UROCZY!"
> > > > > > > >
Analiza:
Wiersz jednozwrotkowy, czterowersowy z rymem sylabowym, zrównomiernie
rozlozonym akcentem. Podmiot liryczny wyraza swoje glebokie zadowolenie
z otaczajacego go swiata,przepelnia go kwitnacy stoicyzm i szczescie, które
czlowiekowi zyjacemu we wspólczesnym zamecie, moze dac tylko otaczajaca
przyroda. Dla podmiotu lirycznego nawet zanurzona w blekicie wody d***a
zaby jest pretekstem do euforii. Zapierdalajace inne
stworzenia sugeruja wczesne lato, kiedy swiat zwierzecy obudzil sie z otchlani zimy.
Puenta liryku
jest jednoznaczna i latwo odczytywalna. JA liryczne personifikuje slonce.
W slowie "zapierdala" oddaje szybkosc i zlozonosc ruchu slonca, które przeciez nie jest istota ludzka i nie może "zapierdalac" sensu stricte.
Uwage zwraca uzycie wulgaryzmów, których znajomosc swiadczy
o ludowych korzeniach poety i glebokiej wiezi ze spoleczenstwem. W moim
rozumieniu autor chcial sie tym utworem odwdzieczyc srodowisku, z którego
wyrósl za poswiecenie i trud wlozony w zapewnienie mu nalezytego wyksztalcenia.
Szkoda, ze tak malo w dzisiejszej poezji wierszy o tak pogodnym nastroju!
Fazy pijaństwa:
1. MĄDRY - nagle stajesz się ekspertem z każdej dziedziny. Wiesz,
ze wiesz wszystko i chcesz przekazywać swa wiedze każdemu, kto Cię
wysłucha. W tym stadium MASZ zawsze RACJE. No i oczywiście osoba, z
która rozmawiasz, nigdy jej NIE MA. Rozmowa (kłótnia) jest bardziej
interesująca, kiedy obie osoby są w stadium MADROSCI.

2. PRZYSTOJNY - wtedy zdajesz sobie sprawę, ze jesteś
najprzystojniejsza osoba w barze, wszystkim się podobasz i każdy
chciałby z Tobą porozmawiać. Pamiętaj, ze jesteś MĄDRY, a wiec
możesz porozmawiać z każdym na każdy temat.

3. BOGATY - nagle stajesz się najbogatsza osoba na świecie.
Stawiasz drinki wszystkim w barze ponieważ pod barem stoi twoja
ciężarówka - pełna kasy. Na tym etapie również robisz zakłady, a
ponieważ ciągle jesteś MĄDRY , to wygrywasz. Nieważne ile
obstawiasz, ponieważ jesteś BOGATY.. No i stawiasz drinki wszystkim,
którym się podobasz - w końcu
jesteś NAJPRZYSTOJNIEJSZA osoba na świecie.

4. KULOODPORNY - w tym stadium jesteś gotów bić się z kimkolwiek,
zwłaszcza z osobami , z którymi się zakładałeś lub kłóciłeś. A to
dlatego, ze nic nie może Cię zranić. No i nie boisz się przegranej,
ponieważ jesteś MĄDRY , BOGATY no i PIEKNIEJSZY niż cala ta hołota
kiedykolwiek była!

5. NIEWIDZIALNY - jest to ostatnie stadium pijaństwa. Możesz wtedy
robić wszystko, ponieważ NIKT CIE NIE WIDZI. Tańczysz na stole,
żeby zaimponować tym, którzy ci się podobają, no a pozostali tego
nie widza. Jesteś tez niewidzialny dla tych, którzy chcieliby się z
Tobą bić. Możesz iść przez ulice śpiewając ile sil, ponieważ NIKT
cię NIE WIDZI i nie słyszy, a ty jesteś ciągle NAJMADRZEJSZY!
Jedzą świnki w chlewie.
Po pewnym czasie jeden z prosiaczków zwymiotował
reszta prosiaczków zakrzyknęła
- nie dolewaj ,bo nie zjemy!!!!!!!!!!!!!!!
-Kochany, tylko nie zasypiaj, dobrze? Nie lubię, jak po seksie od razu zasypiają.
- W porządku.
- A dziś mija cztery i pół miesiąca, jak jesteśmy razem!
- Super! Na dniach trzeba będzie się wybrać gdzieś poświętować.
- A zdarzyła ci się już TAKA miłość? I tak szybko?
- Nie. Nie przypominam sobie...
- Aha... Znaczy, że się zdarzyła... A u mnie nie! Pierwsza taka prawdziwa. Słuchaj, a ta twoja poprzednia, Gośka, to od razu cię pokochała?
- Po dwóch dniach powiedziała, że mnie kocha.
- Kłamała na sto procent!
- Czemu? Ty od pierwszego dnia mówiłaś o miłości...
- CZY TY NAPRAWDĘ NIE WIDZISZ RÓŻNICY!? U mnie to UCZUCIE! A ona ci tylko makaron na uszy nawijała...
- Masz rację.
- Znaczy, że mi nie wierzysz...
- Wierzę.
- No jasne! Wiedziałam! Jej uwierzyłeś, a mi nie! I cycki ma fajniejsze niż ja... I uniwerek skończyła...
- Politechnikę!
- Jak możesz!? Pamiętasz jaką szkołę skończyła! Nadal ją kochasz!?
- Studiowaliśmy razem...
- No i co? Wiesz z iloma ja ludźmi studiowałam? I wcale o nich nie mówię!
- Jesteś od niej sto razy lepsza. Jestem z tobą, a nie z nią!
- Ze współczucia. Komu potrzebna babka z takim tyłkiem, jak mój...
- Normalny tyłek...
- CO ZNACZY "NORMALNY"!??? Znaczy gruby, tak!? Jesteś taki dwulicowy! Ciągle myślisz o swojej Gosi???
...wziąłem poduszkę, nakryłem jej głowę i przycisnąłem. Odwróciłem się na drugi bok, zamknąłem oczy i pomyślałem: Ehhh... A mówił ojciec "Zasypiaj od razu"...
Na przejściu granicznym w Hrebennem zajeżdża czarny Mercedes 600.
Wysiada młody facet w czarnym garniturze i otwiera bagażnik. Podchodzi do niego celnik i zaczyna klasyczne pytania:
- Narkotyki?, broń?, dewizy?
- Oczywiście - odpowiada kierowca i otwiera walizki.
Celnik z niedowierzaniem patrzy na zawartość waliz. Pierwsza wypełniona po wierzch foliowymi torebeczkami z białym proszkiem, druga pełna kałachów, w trzeciej równo poukładane paczki 100 dolarowych banknotów.
- To wszystko pana ? - pyta gościa
- Nie - odpowiada młody człowiek - to jest pana, moje jest w tam tym Tirze.

(: poprzednia | 171 | 172 | 173 | 174 | 175 | 176 | 177 | ... | 230 | następna :)