Indianie złapali białego, przywiązali do pala męczarni, postawili strażnika i poszli się
naradzić, co z nim zrobić. Siedzi sobie biedak przy palu i myśli:
- Co tu zrobić? Niestety, mam przerąbane. Mam najbardziej przerąbane jak tylko można to sobie wyobrazić.
Nagle w chmurach zrobił się niewielki otwór, a przez ten otwór spłynęło na nieszczęśnika jasne, ale nieoślepiające światło i usłyszał głos potężny, który rzekł:
- Nie obawiaj się synu, potrząśnij rękami.
Potrząsnął. Ku jego zdumieniu więzy opadły.
- Podejdź do strażnika - mówi dalej głos.
Podszedł lekko przestraszony.
- Nie obawiaj się, strażnik śpi - kontynuował głos.
- A teraz wyrwij strażnikowi tomahawk i uderz. To syn wodza.
Wyrwał i uderzył. Zabił syna wodza i czeka, co dalej. Wtedy głos z lekkim rozbawieniem:
- Ooo widzisz-teraz to masz dopiero prze***ane...

Przyjechali rodzice chłopaka do rodziców dziewczyny w swaty. Gospodarze zachwalają:
- Nasza córka i gotować może i prać i dzieci rodzić...
- O, to świetnie, bo nasz syn je, brudzi i rucha...
 
Do autobusu weszła stara babcia i stanęła obok siedzącego chłopca stukając laską.
Chłopiec widząc to mówi:
- Babciu, nie stukaj tą laseczką, bo to denerwuje. Albo załóż sobie na koniec gumę.
- Synku, jak by twój tata założył sobie gumę, to ja bym miała gdzie teraz usiąść!
Malzenstwo obchodzi 30. rocznice slubu. Maz pyta zone: "Kochanie, mamy szescioro doroslych dzieci, ale zauwazylem ze Marek jest troche inny niz pozostale. Powiedz mi szczerze, moze mnie kiedys zdradzilas? Obiecuje, ze Ci przebacze."
Na co zona odpowiada: "Tak, owszem. To Marek jest Twoim biologicznym synem"
W przedziale pociągowym siedziała matka z córką, a na przeciwko pewien facet. Podczas jazdy córka pierdnęła sobie, a że nie uczyniła tego po cichu, matka chcąc się wytłumaczyć mówi do faceta:
- Ale piorun gdzieś mocno uderzył.
Facet na to:
- To musiał chyba trafić w gówno, bo tak strasznie śmierdzi.
Przychodzi tata z synkiem do lekarza, wchodzi i tłumaczy:

T: Wie pan, ja opiekuję sie synem, bo żona ciągle w pracy i w pracy, nie ma czasu na dziecko.. Codziennie go czysto ubieram, odprowadzam do szkoły, pomagam mu w lekcjach, chodze z nim na spacery..
L: Więc, co mu dolega?
T: A bo on mi wciąż chudnie i chudnie...
L: Hm... a czym go pan karmi?
T: k***a, wiedziałem że o czymś zapomniałem...
- To cała ty! - krzyczy facet po powrocie z wywiadówki. - Posyłasz mnie na zebranie do szkoły naszego syna i nawet nie powiesz, w której on jest klasie!
- Tato, mogę spróbować skoków na bungee?
- Lepiej nie synku, o ile sobie przypominam, od samiuśkiego
początku prześladowały cię wypadki z gumą.

(: poprzednia | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | ... | 58 | następna :)