Do apteki wszedl mezczyzna i poprosil o mozliwosc rozmowy z aptekarzem mezczyzna. Kobieta w okienku :
- Prosze pana, nie zatrudniamy ani jednego mezczyzny. Wlascicielka apteki jest moja siostra, ja natomiast jestem farmaceutka, w czym moglabym pomoc?
- Prosze pani, mam jednak taka sprawe, ze wolalbym porozmawiac z
mezczyzna...
- Prosze pana, jestem dyplomowanaa farmaceutka i zapewniam pana,ze podejde do sprawy absolutnie profesjonalnie, dyskretnie i bezosobowo...
- Prosze pani, bardzo ciezko mi o tym mowic, naprawde wolalbym z
mezczyzna... Mam wielki klopot, poniewaz mam permanentna erekcje. Co pani moglaby mi na to dac?
- Mmm... prosze poczekac chwilke, musze zapytac mojej siostry. Po kilku
minutach wrocila:
- Prosze pana, naradzilysmy sie z siostra i wszystko, co mozemy panu dac to 1/3 udzialow w aptece, sluzbowy samochod i 5000 miesiecznej pensji....



Znudzony brakiem rozrywki władca Chin, postanowił się rozerwać i
wypowiedzieć komuś wojnę, więc dzwoni do prezydenta USA i mówi:
- Słuchaj, stary, chcę ci w imieniu wielkich Chin wypowiedzieć wojnę!
Prezydent mając na względzie trwające działania wojenne w Iraku i
Afganistanie, dyplomatycznie odpowiada:
- Wiesz co? Nasze dwa wielkie narody nie powinny ze sobą walczyć,
prowadzimy wiele interesów, więc chyba to nie jest dobry pomysł.
Władca Chin zasmucił się, ale dzwoni z tą samą ofertą do Rosjan.
Putin znając siłę Chin jednak też odmawia, przypominając braterskie
stosunki, jakie łączą te dwa kraje. Wojowniczy boss kraju środka
nie rezygnuje jednak i dzwoni kolejno do Francji,Angli, Niemiec,
jednak wszyscy prezydenci stanowczo mu odmawiają. Wtedy gość wpada
na genialny pomysł:
- Zadzwonię do Polski, to wojowniczy naród, zawsze walczący,
mają wielkie doświadczenie w tej dziedzinie, tak Polska nie odmówi,
jestem tego pewien.
Bierze telefon i dzwoni do polskiego prezydenta, z propozycją wojny.
Prezydent wysłuchał go dokładnie i zadaje pytanie:
- Słuchaj, mistrzu, a powiedz ty mi, ilu was tam jest w tych Chinach?
- Półtora miliarda - pada radosna odpowiedź i w tym momencie następuje
dłuższa chwila ciszy. Zniecierpliwiony wódz Chińczyków pyta:
- I co, przestraszyłeś się?
- Nie - odpowiada prezydent - tylko się zastanawiam, gdzie my
was wszystkich pochowamy.
 
Pani w szkole kazała zrobić model domku w którym dzieci będą mieszkać w przyszłości. Jasiu wróciwszy do domu zamknął się w swoim pokoju i zaczął pracować nad swoim projektem. Gdy skończył, otworzył drzwi i spotkał przechodzącego rok starszego brata. Chłopak wytłumaczył mu o co chodzi z jego pracą domową. Brat skomentował:
- Wiedziałem że chcesz mieszkać w kartonie.
W górskiej chacie pod Gubałówką wielka uroczystość. Jan Gąsienica kończy sto lat. Zjechali się reporterzy, naczelnik miasta, wręczono medal i dyplom. Wszyscy trzęsącego się ze starości pomarszczonego Gąsienice pytają, jak dożył tak sędziwego wieku. - Zwyczajnie, nie pilech, nie palilech, za dziewkami nie gonilech... W tym momencie przerywa mu straszny hałas. - Nie przejmujta się - mówi Gąsienica - to tylko mój starszy brat, cała noc pil gorzałę, to mu się chce teraz ganiać za dupami.
Szpital w Leśnej Górze.
- Siostro Bożenko, a czemu pacjent Kiciak leży z zapaloną świeczką w dupie?
- Bo ma dzisiaj urodziny.
Czarnuch, żyd i amerykanin złapali złotą rybkę, która obiecała, że każdemu spełni 1 życzenie.

Czarnuch mówi: Chciałbym, żeby wszyscy moi czarni bracia żyli spokojnie w Afryce.
Bum! Nie ma czarnuchów a Ameryce.

Żyd: Chcę, aby mój naród wybrany żył sobie w Izraelu i dążył do świętości.
Bum! Nie ma żydów w Ameryce.

Na to Amerykanin: Kurczę... To ja butelkę Coli poproszę...
Kaznodzieja wygłasza niedzielne kazanie na temat przebaczenia. Po płomiennej
przemowie pyta zgromadzonych:
- Ilu z was, bracia, przebaczy swoim wrogom?
Połowa wiernych podnosi ręce do góry. Niezadowolony kaznodzieja kontynuuje
kazanie. Mija 20 minut i znowu pyta:
- Ilu z was, bracia, przebaczy swoim wrogom?
Tym razem zgłasza się jakieś 80%. Kaznodzieja jeszcze zawiedziony wraca do
kazania. Mija kolejne 30 minut. Kaznodzieja znowu pyta:
- Ilu z was, bracia, przebaczy swoim wrogom?
Ponieważ wszyscy już myślą o obiedzie, wszyscy podnoszą ręce do góry. Wszyscy z wyjątkiem staruszki z drugiego rzędu. Kaznodzieja pyta:
- Dlaczego pani nie chce przebaczyć wrogom?
- Nie mam żadnych.
- Jakie to niezwykłe! Ile pani ma lat?
- 93.
- Niech pani wyjdzie na środek i powie wszystkim jak to możliwe, żeby w takim
sędziwym wieku nie mieć żadnych wrogów.
Staruszka nieśmiało wychodzi na środek, bierze mikrofon i mówi:
- Przeżyłam wszystkich S K U R W Y S Y N O W ...
Przed rogatkami W-wy dla autostopowicza zatrzymuje się Mercedes. Autostopowicz siada i zdziwiony pyta:
- To pan?
- Tak to ja - Jedziemy.
Samochód pędzi pewnie prowadzony, dojeżdżają do skrzyżowania z czerwonym światłem, a kierowca bez zmrużenia oka przjeżdża, pasażer ze zgrozą w oczach pyta się, dlaczego?
- Nic się pan nie martwi - rzecze kierujący - mój brat bliźniak tak od dwudziestu lat jeździ i nic mu się nie stało, dalej tworzy nowe partie i zasiada w najlepszych ławach.
Jada dalej, na następnym skrzyżowaniu to samo, czerwone światło a samochód bez zwalniania pędzi.
- Panie, co pan..
- Mówiłem już panu, że nie ma się co bać, mój brat bliźniak tak od 20 lat i co dalej lawiruje w sejmie.
Dojeżdżają do skrzyżowania, wtem raptowne hamowanie i zielone światło:
- No i co nie jedzie pan?
- Nie ma głupich, z prawej może nadlecieć brat BLIŹNIAK

(: poprzednia | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | ... | 23 | następna :)