Dzisiaj rano jechałem jak zwykle do pracy Trasa Łazienkowska.
Przede mną, lewym pasem nowiusieńkim BMW jechała blondynka...
Przy prędkości 130 km/h.... siedziała z twarzą tuż przy lusterku i... malowała sobie rzęsy.
Ledwie na moment odwróciłem głowę, a kiedy spojrzałem znowu na BMW oczywiście okazało się, że blondynka (wciąż zajęta makijażem!!!) już jest połowa auta na moim pasie!
I chociaż jestem naprawdę twardym facetem, to tak się przestraszyłem, że i golarka i kanapka wypadły mi z rąk.
Kiedy próbowałem kolanami opanować kierownice tak, aby wrócić na swój pas ruchu komórka wyleciała mi akurat prosto do kubka z gorącą kawą, który trzymałem między nogami.
Kawa naturalnie się wylała, poparzyła moja męskość, zrujnowała mój telefon i przerwała bardzo ważną rozmowę!!!
Jak ja k...wa nienawidzę kobiet za kierownica.....
W noc poślubną panna młoda mówi do swojego świeżo poślubionego:
- Ponieważ jesteśmy teraz małżeństwem, musimy wprowadzić pewne zasady dotyczące seksu - Jeśli wieczorem mam uczesane włosy oznacza to, że nie mam wcale ochoty na seks, jeśli są w lekkim nieładzie, to znaczy, że mogę, ale nie muszę mieć ochoty na seks, a jeśli są w nieładzie, to znaczy, że mam ochotę się kochać.
- W porządku kochanie - odrzekł mąż - żeby wszystko było uporządkowane
musisz wiedzieć, że wieczorem po powrocie z pracy zawsze piję drinka. Jeśli wypiję tylko jednego, to znaczy, że nie mam ochoty na seks, jeśli wypiję dwa to znaczy, że mogę, ale nie muszę mieć ochoty na seks, a jeśli wypiję trzy, to stan twoich włosów nie ma znaczenia.
 
Katastrofa morska
Po katastrofie dużego promu wycieczkowego na rozrzuconych po oceanie bezludnych wysepkach wylądowali nieliczni rozbitkowie. Los podzielił ich tak, że na kolejnych wyspach wylądowali:

Dwóch Włochów i jedna Włoszka
Dwóch Francuzów i jedna Francuzka
Dwóch Niemców i jedna Niemka
Dwóch Greków i jedna Greczynka
Dwóch Anglików i jedna Angielka
Dwóch Bułgarów i jedna Bułgarka
Dwóch Japończyków i jedna Japonka
Dwóch Chińczyków i jedna Chinka
Dwóch Amerykanów i jedna Amerykanka
Dwóch Irlandczyków i jedna Irlandka

Miesiąc później zaszły na tych wysepkach następujące wydarzenia:

Jeden Włoch zabił drugiego w walce o Włoszkę
Dwaj Francuzi i Francuzka żyją szczęśliwie i tworzą menage-a-trois.
Dwaj Niemcy wyznaczyli sobie dokładny plan naprzemiennych wizyt u Niemki i przestrzegają go dokładnie.
Dwaj Grecy śpią ze sobą a Greczynka gotuje i sprząta.
Dwaj Anglicy czekają, aż ktoś ich przedstawi Angielce.
Dwaj Bułgarzy popatrzyli na Bułgarke, potem popatrzyli na bezkresny ocean, popatrzyli znowu na Bułgarke, weszli do wody i zaczęli płynąć przed siebie.
Dwaj Japończycy wysłali faks do Tokio i czekają na instrukcje.
Dwaj Chińczycy otworzyli aptekę / restaurację / pralnię i zapłodnili Chinkę, by dostarczyła im pracowników.
Dwaj Amerykanie zastanawiają się nad popełnieniem samobójstwa, ponieważ Amerykanka ciągle skarży się na swoje ciało, mówi o prawdziwej naturze feminizmu, o tym, jak może robić wszystko, co oni mogą robić, skarży się na potrzebę spełnienia, równy podział obowiązków domowych, jak palmy i piasek sprawiają, że wygląda grubo, jak jej ostatni chłopak szanował jej zdanie i traktował ją lepiej niż oni to robią, jak poprawiają się jej kontakty z matka, jakie są podatki i że nie pada.
Dwaj Irlandczycy podzielili wyspę na cześć północną i południową i zbudowali gorzelnie. Nie pamiętają, co to seks, bo po paru pierwszych litrach kokosowej whisky wszędzie robi się mglisto. Ale są szczęśliwi, bo przynajmniej Anglicy nie mogą się dobrze bawić.
Pewnego ranka żona otwiera drzwi a przed nimi mężczyzna, którego nigdy wcześniej nie widziala pyta ja uprzejmie czy umie dawać d.... Żona trzaska drzwiami ze złością ale po chwili znów ten natręt dzwoni i znów zadaje to samo pytanie. Sytuacja powtarza się również następnego ranka i żona prosi męża by trzeciego dnia pojechał później do pracy. Mąż z bejzbolem czeka w pokoju a żona otwiera drzwi. - Przepraszam Panią, ale czy umie Pani dawać d... ? - Tak, umiem jeśli już Pan taki ciekawy! - Dobrze, to niech Pani da trochę mężowi to może przestanie przyłazić do mojej baby!
Przychodzi mąż z pracy w fabryce frytek do domu i mówi do żony:
- wiesz, co? mam nieodpartą pokusę włożyć przyrodzenie w obieraczkę do ziemniaków..
Na to żona:
- zdurniałeś do reszty, stary capie?? a co jak Ci się coś stanie! wybij sobie ten pomysł z głowy!
Ale męża to męczyło i męczyło, bardzo chciał to zrobić i wydawało mu się, że nic go nie przekona do tego, żeby nie poddać się tej zachciance. Idzie zatem na drugi dzień do pracy, i zrobił to co chciał: włożył przyrodzenie w obieraczkę do ziemniaków. Wraca do domu i mówi do żony:
- wiesz, nie wytrzymałem, po prostu musiałem to zrobić..
Żona:
- Ty debilu, mogłeś sobie krzywdę zrobić! Nic Ci się nie stało?
- Zwolnili mnie
- A obieraczka?
- Ją też zwolnili
Pani zadała wypracowanie do domu. Na drugi dzień pani zbiera prace i oddaje je sprawdzone. Następnego dnia podchodzi pani do Jasia i się go pyta:
- Co tata powiedział za jedynkę z wypracowania?
Jasiu odpowiada:
- Był załamany bo to on je pisał.
Po zbadaniu pacjenta lekarz pyta:
- Czy ma pan pracę siedzącą?
- Jak by to powiedzieć... I tak i nie. Jestem dżokejem.
- U mnie w pracy są trzy Lusie. Jak mówię "Lusia" to się wszystkie odwracają.
- Hehehe...
- Więc znalazłem sposób: dodałem cyfry do imienia i są Lusia-1, Lusia-2 i Lusia-3.
- Ponumerowałeś je według wielkości biustu?
- Ta... One też się tego domyśliły. I od tej pory mówią na mnie "Franek-11".

(: poprzednia | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | ... | 55 | następna :)