Siedziałem sobie wczoraj i jadłem obiad, kiedy nagle weszła moja żona i powiedziała, że jestem obrzydliwy. Byłem tak zszokowany, że widelec wpadł mi do kibla.
Wraca żona po miesiącu z sanatorium wchodzi do domu a tam syn przy nowiutkim komputerze. - Skąd miałeś pieniądze na komputer?! - Ze zmywania. - Jak to ze zmywania? - Tata dawał mi po 100 złotych, gdy chciał, żebym się zmył z chaty.
Skacze facet z samolotu i spadochron mu się nie otworzył. Leci i modli się : Panie Boże jak mnie uratujesz to : już nigdy nie będę przeklinał , nigdy nie będę już zdradzał żony , nigdy już nie będę podrywał żony przyjaciela , zawsze będę się tylko kochał po bożemu itd .itd . No i nagle wpada w stóg siana . Wychodząc z niego i otrzepując siano z siebie mówi : ku.wa, jakie to człowiek w stresie głupoty pie.doli.
Sąsiad mówi do bacy: - Baco, tam za stodołą, na waszych deskach, chłopaki gwałcą waszą córkę! Baca przerażony biegnie natychmiast za stodołę, po chwili wraca uśmiechnięty i mówi: - Aaaaa... wiedziołem, ze żartowołeś, to wcale nie moje deski.
Pijany mąż wraca do domu, a w drzwiach stoi żona i mówi: - Ja z tobą nie wytrzymam, więc pytam się będziesz jeszcze pił? Mąż: - Ale kochanie... Żona: - Będziesz jeszcze pił?? Mąż: - Ale kochanie... Żona: - Będziesz jeszcze pił?? Mąż: - No dobra, nalej jeszcze jednego.
Turysta chodzi sobie szlakami i widzi kołyszącego się bacę.
-Baco, co ty robisz? -Waham się. -Przed czym się wahasz? -Wczoraj byłem na weselu... Zabili mi żonę, zgwałcili mi córkę, okradli syna a mnie skopali równo. -No i nad czym ty się wahasz? -Czy iść na poprawiny.