Po udanym polowaniu odbywa się suto zakrapiana alkoholem impreza, w której biorą udział wszyscy myśliwi oraz gospodarze - leśniczy z żoną.
Jedną z rozrywek było rozpoznawanie, przez śmiałków z przepaskami na oczach, ubitej zwierzyny leżącej pokotem na środku podłogi.

Pierwszy odważny myśliwy, choć na lekkim gazie, podszedł do trofeów, obmacał jedno zwierzątko, zamyślił się i rzecze:
- To sarna. Trzylatka. Trafiona z obu rur z sześćdziesięciu metrów. Strzał prosto w komorę.
- Brawo! - zawołali biesiadnicy, albowiem była to prawda.

Drugi, również doświadczony myśliwy (aczkolwiek mocno już wstawiony) obmacał następną zwierzynę i powiada:
- To szarak. Półtoraroczniak. Trafiony w biegu z dwudziestu metrów niemieckim śrutem od Bauera.
- Brawo!! - rozległy się oklaski. I ten myśliwy wykazał się biegłością.

Oto czas na trzeciego. Padło na młodego kandydata na myśliwego, który w ten właśnie sposób miał zdać przed kolegami ostateczny egzamin. Poprawił przepaskę na oczach i ruszył zataczając się, bo był już nawalony jak worek, w kierunku rozłożonej dziczyzny. Niestety, potknął się i poleciał kilka metrów na wprost ryjąc głową pod spódnicę żony leśniczego. Obmacał ją i pewny siebie z uśmiechem zerwał się na równe nogi wołając:
- Wiem, mości panowie! To jest jeż. Zginął okrutnie łopatą cięty!
Przychodzi matka do domu i zastaje syna przy otwartej lodówce jedzącego zamrożone pierogi.
- Synku, mógłbyś je chciaż odgotować!
Syn wystraszony:
- Kto? Ja? Ja nic nie paliłem...
 
Wyjeżdżając na krucjatę, król Artur postanowił
sprawić swej żonie pas cnoty. Poszedł tedy do kowala, a ten zaoferował mu
najnowszy krzyk mody - pas z gilotynką! Kupił więc go Artur, żonie
założył, kluczyk zabrał i pojechał na krucjatę. Wrócił po kilku latach, no i
oczywiście zechciał sprawdzić, czy aby jego wierni rycerze nie okazali się
wiarołomcami i nie próbowali uwieść jego pięknej Ginewry.
Ustawił ich w rzędzie i kazał spuścić spodnie. Król doznał szoku: 11 rycerzy
miało równiutko przycięte ptaszki. Z jednym wyjątkiem - Lancelot z dumą
prezentował nienaruszone przyrodzenie.
Moi wspaniali rycerze okazali się bandą hołoty! Na nikogo nie można liczyć,
nikomu nie można zaufać! Jeno Ty, wierny Lancelocie, mi się ostałeś... -
biada Artur i spogląda wyczekująco na Lancelota, by ten coś powiedział.
Ale Lancelot milczał...
- Weź mnie - namiętnie mruczy żona.
- Oszalałaś? Przecież ja nigdzie nie wychodzę!

Żona z kochankiem w łóżku, a tu do drzwi puka mąż, więc kobicina gołego kochanka upycha w szafie. Mąż zmęczony po pracy od razu kładzie sie do łóżka i zasypia. A tym czasem kochanek okryty futrem wypełza z szafy.
Mąż się budzi:
- Kto tam ???
- Mol...
- A futro ???
- A zjem se w domu...
Mąż wraca z delegacji, wpada do domu, zagląda pod łóżko, do szafy, na balkon i nic - nikogo nie ma. Podchodzi do żony, czule głaszcze ją po włosach i mówi:
- Starzejesz się kochana.
Rozmawia Niemiec Rusek i Polak na wojnie. Niemiec mówi:
- Po powrocie do kraju kupie mojej żonie Mercedesa i BMW! Jak nie będzie chciała jeździć Mercedesem będzie jeździła BMW!
Rusek:
- Kupie mojej żonie futro z lisa i futro z norek! Jak nie będzie chciała chodzić w futrze z lisa będzie chodzić w futrze z norek!
Polak:
- Ja kupie swojej żonie zielony beret i wibrator! Jak nie będzie chciała chodzić w berecie to niech się pier***i!
Polak,Niemiec i Rusek chcieli dostać się do wojskajm,jednak aby by się tam dostać musieli zabić swoją teściową.Pierwszy do pokoju z teściową wszedł Rusek po chwili wyszedł i powiedział:
-Nie mogę w końcu to matka mojej żony
Drugi wchodzi Niemiec i po kilku minutach wychodzi i mówi:
-Nie mogę w końcu to babcia moich dzieci
Jako ostatni wszedł Polak.Słychać strzały z pistoletu potem jakieś łomoty i cisza. Polak wychodzi i mówi:
-Kurwa,pistolet był nabity slepakami musiałem ją krzesłem dobić

(: poprzednia | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | ... | 131 | następna :)