Wychodzą dwa owsiki z dupy, ojciec i syn.
Synek pyta:

-Tatusiu, a co to jest to takie zielone ładne pod nami?

-To jest synku Trawa. - Odpowiada ojciec.

-A co to jest to co tak się mieni tam na horyzoncie?

-To jest synku Woda w Jeziorze.

-A co to takie niebieskie i śliczne nad nami??

-To jest synku Niebo.

-A tatusiu, co to jest na tym Niebie takie żółte i cieplutkie, to co tak świeci???

-To synku jest Słońce.

-Tatusiu, a dlaczego my mieszkamy w tej brudnej i śmierdzącej Dupie, kiedy świat jest taki piękny??

-Bo widzisz synku, jak bardzo by ta nasza Dupa nie była obsrana to to jest nasza OJCZYZNA.
Syn kończy 18 lat.Ojciec daje mu w prezencie cygarniczke stwierdzając , że od tej chwili pozwala mu palić.
-Dzieki tato , ale rzuciłem dwa lata temu.
 
Pewien rolnik ze wsi Sporniak położonej niedaleko Lublina, poszedł w
dzień targowy na zakupy do Wojciechowa. Trochę połaził po rynku. Na
jednym ze straganów kupił wiklinowy koszyk, potem zaszedł do sklepu
metalowego gdzie nabył 5 kilogramowe kowadło i w drodze powrotnej od
stojącego przy kuźni sprzedawcy drobiu za psie pieniądze wytargował
sporą gęś i tłuściutką kurę. Pojawił się jednak pewien problem. Facet
musiał wracać do domu odległego o ok. 10 kilometrów, piechotą więc jak
to wszystko, psia krew nieść. Pokombinowali razem ze sprzedawcą drobiu i
stanęło na tym, że w wiklinowy koszyk może przecież schować kowadło,
zawiesić kosz na rękę, pod pachę wsadzić i mocno przycisnąć kurę, a pod
drugie ramię wsadzić gęś. Udało się i gość poszedł przez pola i lasy do
domu. Gdy wyszedł z jednego z zagajników koło Palikijów II natknął się
na bardzo wystraszoną ( na pierwszy rzut oka ) zakonnicę.
- Co jest siostrzyczko ? ? zapytał
- Oj mój Boże ? odpowiedziała mniszka ? Zabłądziłam. Chcę odwiedzić
koleżankę we wsi Sporniak pod numerem 345*, błąkam się już od rana po
okolicy i nie mogę trafić.
- Spokojnie ? uśmiechnął się nasz bohater ? Ja mieszkam w Sporniaku pod
numerem 362* więc niech siostra idzie ze mną.
Tu nastąpiła niespodziewana reakcja ?Służki Bożej? :
- Tak, tak a potem wywiedzie mnie pan w jakieś bezludne miejsce i mnie
pan zgwałci.
- No co też siostra pierd*li ? ? wściekł się rolnik ? Niech siostra
popatrzy na mnie. Koszyk z kowadłem i kura w jednej ręce a gęś w
drugiej. Jak ja miałbym możliwość takie coś zrobić ?
Siostra popatrzyła, zastanowiła się chwileczkę i odparła :
- Proste, kurę postawisz pan na ziemi i przykryjesz pan ją koszykiem.
Żeby nie uciekła postawisz pan na koszyku kowadło a ja będę trzymała gęś.
Cytaty - Radio Maryja:

Ekspert RM: - Człowiek, który nie modli się codziennie,
to jest zwykłe bydle.

¤ ¤ ¤

Słuchaczka RM: - Dobrze, że Ojciec Święty nie jeździ tramwajami,
bo jak by zobaczył, że dziewczyna siada chłopakowi na kolanach i całuje się z nim, to by musiał pomyśleć tylko jedno: No kur.a jakaś zwyczajna.

¤ ¤ ¤

o. Rydzyk: - Ja już nie mogę się na to wychowanie seksualne patrzeć. I popatrzcie, jak ono jest wprowadzane w Polsce. Rękami katolików jest wprowadzane. To jest normalny instruktaż. Dzieci się instruuje, jak robić samogwałt, jak sobie robić dobrze... bez Boga.

¤ ¤ ¤

Gość RM: - Jestem autorem czterech książek o masonerii, a ostatnio ukazał się mój artykuł w "Naszym Dzienniku". Dostałem po nim list aż z Australii i ten list więcej mówi o masonach niż moje publikacje. Autor pisze w nim: "Jak czytam pie***ly, które pan wypisuje,
to już nie wiem, czy pan jest głupszy, czy ten debil Rydzyk".

¤ ¤ ¤

Telefon do RM: - Ojciec mówi o pornografii, a może zaczęlibyśmy jej zwalczanie od kościołów, od tych kobiet, które przystępują do komunii w spódniczkach tak krótkich, że im cały interes widać, a kapłan, zamiast to przez mikrofon zganić, to tylko się oblizuje.

¤ ¤ ¤

fragment piosenki śpiewanej przez dziecko na antenie RM:
- Gdy Pan Jezus był malutki nigdy w domu nie pił wódki.

¤ ¤ ¤

Słuchaczka: - Niestety jestem za tym, że jak dziecko jest chore... to znaczy płód jest chory nieuleczalnie, to powinno się dopuszczać aborcję.

Prowadzący audycję: - To panią powinno się w pierwszej kolejności zabić, a nie to dziecko.

¤ ¤ ¤

o. Rydzyk: - Byłem w Białymstoku i widziałem taki perfidny plakat. Taki wielki... niby był przeciwko AIDS. Pisało na nim: "Wszyscy to robicie, ale róbcie to z głową". Jakież to wstrętne... wszyscy robicie, a przecież ja tego nie robię.

¤ ¤ ¤

Słuchaczka: - Ja dzwonię ze Stanów. U nas jest już taka deprawacja i kultura śmierci, że w szkołach stoją automaty do sprzedaży prezerwatyw.

o. Jacek: - To pani nie dzwoni ze Stanów, tylko z piekła.

¤ ¤ ¤

Quiz na antenie RM: - Masz na imię Michał? To pięknie. Pierwsze pytanie naszego quizu brzmi:

- Nad jakim morzem leży wyspa Kapri?

- A ona leży nad morzem?

- No... każda wyspa leży nad jakim? morzem.

- No to nad jakim ona leży?

- Kto tu w końcu komu zadaje pytania?

¤ ¤ ¤



Ekspert RM: - Filmy rysunkowe są narzędziem dewastacji psychiki dziecka. Ich bohaterowie są głosicielami satanizmu... na przykład ten kwaczący kaczor Donald... On nie zna litości. Jest okrutny i bezwzględny. Jeśli nawet dochodzi do jakiegoś celu,
to po trupach. Jego prawem jest prawo zemsty.

¤ ¤ ¤

Dowcipy na antenie RM:

- Zmieniłeś rybkom wodę w akwarium?

- Po co? Przecież jeszcze poprzedniej nie wypiły.

¤ ¤ ¤

Telefon do RM: - Właśnie minął mi okres...

- I po co pani telefonuje w tej sprawie do radia?!

¤ ¤ ¤

Słuchacz: - W Oświęcimiu nigdy nie było komór gazowych. Ta propaganda głoszona jest przez lobby homoseksualistów amerykańskich.

o. Piotr: - Chyba przez lobby żydowskie.
Słuchacz: - A to nie na jedno wychodzi?

¤ ¤ ¤

Telefon do RM: - Ja sam na sobie dokonałem eutanazji, bo się zatruwam trucizną o nazwie alkohol. Dzisiaj byłem w kościele - pierwszy raz od wielu lat - i jak posłuchałem co wy tam za idiotyzmy wygadujecie, to Bogu dziękuję, że jestem alkoholikiem.
Nazywam się Marian z Płocka...
Jasiu chcial isc na duzy basen wiec podszedl do ratownika i spytal czy moze poplywac w duzym basenie. Ratownik na to najpierw musisz mi pokazac jak sie plywa.Jasio wskakuje robi fikolki pali jointy pod woda a ratownik na to gdzie sie nauczyles tak swietnie plywac. Jasio na to tata wyzucal mnie na srodku jeziora to pewnie trudno bylo doplynac do brzegu nie trudniej bylo wydostac sie z worka.
Córka do matki:
- Mamo! Mówią, że jestem nienormalna!
- Kto tak mówi?
- Muchy.
II wojna światowa. Jasiu został wezwany do wojska. W domu płacz i lament. Jasiu widząc płaczącą matkę stara się ją pocieszyć:
-Nie płacz mamo. Zabije szybko kilku Niemców i wrócę. Obiecuję.
Mama na to:
- Jasiu proszę. A jak ci się tam coś stanie? A jak cię zabiją?
Jasiu odrzekł ze spokojem:
- Mnie? Ale za co?
Pani w szkole pyta dzieci o ich zwierzątka, przychodzi do Jasia:
- Jasiu masz może pieska?
- Mieliśmy kiedyś psa, proszę pani ale go zabiliśmy, bo ja mięsa nie jadłem, ojciec nie jadł i matka tez nie, a dla jednego psa nie będziemy kupować.
- Jasiu to straszne, a kotka nie masz?
- Mieliśmy też i kotka, ale go zabiliśmy bo ja mleka nie piłem, ojciec i matka tez nie, a dla jednego kota nie będziemy mleka kupować.
- Jasiu co ty mówisz, przyjdź jutro z mamą!
- Miałem kiedyś mamę, ale się jej z tatą pozbyliśmy, no bo ja jeszcze nie bzykam, tata już nie może a dla sąsiada to nie będziemy trzymać.

(: poprzednia | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | ... | 96 | następna :)