W pierwszej klasie szkoły podstawowej, podczas lekcji biologii, pani pyta dzieci:
- Jakie dźwięki wydaje krowa?
Małgosia podnosi rękę:
- Muuuu, proszę pani.
- Bardzo dobrze Gosiu. A jaki odgłos wydają koty?
Grześ podnosi rękę:
- Miauuu, proszę pani.
- Bardzo dobrze, Grzesiu bardzo dobrze. A jaki dźwięk wydają psy?
Jasio podnosi rękę.
- No Jasiu powiedz - zachęca pani.
- Na ziemię skurwysynu, ręce na głowę i szeroko nogi.
Jedzie sobie kierowca Tira, patrzy na trasie stoi zakonnica, zatrzymał się.
Zakonnica wsiadła i jadą dalej.
Po chwili zakonnica mówi:
- Wy kierowcy tirów macie dobrze, złapiecie laskę, skręcicie z nią w las, zrobicie dobrze i pojedziecie dalej
Kierowca udał, że nie słyszy.
Po 5 minutach zakonnica znowu się odzywa:
- Wy kierowcy tirów macie dobrze, złapiecie laskę, skręcicie z nią w las, zrobicie dobrze i pojedziecie dalej
Kierowca nie zastanawiając się skręcił w las, a zakonnica się odzywa:
- Tylko w dupcie bo ksiądz nam cnotę sprawdza
Wali ją wali, jadą dalej
Po 5 minutach zakonnica mówi:
- Wy kierowcy tirów macie dobrze, złapiecie laskę, skręcicie z nią w las, zrobicie dobrze i pojedziecie dalej
Kierowca skręcił w las, zapina zakonnicę w dupcię i jedzie dalej.
Nagle zakonnica odzywa się:
- Wy kierowcy tirów macie dobrze, złapiecie laskę, skręcicie z nią w las, zrobicie dobrze, a my pedały musimy ciągłe kombinować.
 
Dwaj przyjaciele siedzą w barze:
- Popatrz spodobałem się tej lasce!
- Jak na to wpadłeś?
- Popatrzyła na mnie i uśmiechnęła się.
- No wiesz, jak ja pierwszy raz zobaczyłem ciebie to rżałem przez pół godziny
Do szkoły przyszła młoda nauczycielka, więc dyrektor postanowił sprawdzić jej kwalifikacje.
Przyszedł na lekcję i usiadł w ostatniej ławce, za Jasiem.
Nauczycielka napisała na tablicy zdanie: "Ala ma lupę" i prosi, żeby któreś z dzieci przeczytało zdanie.
W klasie zapanowała cisza, tylko Jasio podnosi rękę.
-No jasiu, przeczytaj zdanie- mówi pani.
-Ale ma dupę!- odpowiada, Jasio,
-Jak tak możesz, nie ładnie używać takich słów Jasiu, siadaj, pała!!
W tym momencie Jasio odwraca się zdenerwowany do dyrektora:
-Jak nie wiesz, to nie podpowiadaj!!!
Gość luksusowego hotelu składa u kelnera zamówienie:
- Proszę dwa gotowane jajka. Jedno tak miękkie, że zarówno żółtko jak i białko ma być w stanie płynnym, a drugie takie twarde, żebym miał kłopoty
z jego pogryzieniem. Proszę również dwa plasterki boczku, zimne, ale z jednej strony zwęglone oraz spalonego, kruszącego się w dłoniach tosta.
Masełko niech będzie tak zmrożone, żebym za nic w świecie nie mógł go rozsmarować. Proszę także o bardzo słabiutką kawę, o temperaturze pokojowej.
- To bardzo skomplikowane zamówienie, proszę pana. Nie wiem, czy nasi kucharze potrafią... odpowiada kelner.
- A wczoraj, k..., potrafili!
Zyrafa opowiada zajaczkowi:

- Nawet nie wiesz, jak to wspaniale miec taka dluuuga szyje. Siegne wszedzie, do kazdej galazki, a potem.... Pomysl: kazdy listek, ktory zerwe i przezuje, wedruje potem tak dluuugo, dluugo w dol... Ach... jaka to rozkosz...Zajaczek slucha, nie reagujac. Zyrafa ciagnie dalej:

- A gdy przychodzi upal... Ide nad rzeke, pochylam glowe, zaczerpne wody... Nie wyobrazasz sobie, jaka to rozkosz, gdy zimna, ozywcza woda splywa w dol, chlodzac mnie coraz bardziej i bardziej... Moja szyja rozkoszuje sie tym chlodem, centymetr po centymetrze, metr po metrze, a ja wraz z nia.. . Ech, gdybys wiedzial, zajaczku, jak to wspaniale miec taka dluuuga szyje...

Zajaczek przechyla tylko lekko glowe i pyta:

- A powiedz... Rzygalas kiedys?

Wigilijny poranek. Żona budzi Stefana o 7.00.
- Stefan, no Stefan, nie mam masła. Słyszysz?
- A co ja na to poradzę.
- Ubieraj się i idź do sklepu.
- Ale ja nie wiem gdzie jest w sklepie masło. ( kombinuje Stefan)
- Wejdziesz, naprzeciwko kasy są lodówki, w pierwszej jest mleko, a w drugiej masło, idź. Stefan wstał, ubrał się poszedł do sklepu. Przeszedł obok kas, podszedł do lodówki, wyjął masło i poszedł zapłacić. Na kasie stała zajeb***a laseczka. Stefan trochę z nią pogadał, pożartował, a laska niespodziewanie zaproponowała aby poszli do niej. Poszli i troszkę potentegowali. Po upojnym popołudniu Stefan budzi się i widzi że jest przed 20.00. Wyskakuje z łóżka i mówi do laski
- Masz mąkę?
- Mam.
- To przynieś szybko i posyp mi ręcę.
Laska zdziwiona przynoszi mąkę i posypuje ręce Stefana po czym on wybiega z domu.
W domu Stefanowi drzwi otwiera żona.
- Stefan gdzieś ty był, rodzina się zjechała, zjedliśmy kolację bez masła.......Gdzie byłeś?
- Skarbie, jestem ci winny wyjaśnienie. Otóż poszedłem do sklepu, z lodówki wyjąłem masło i poszedłem zapłacić. Na kasie stała zajeb***a laseczka, trochę z nią pogadałem, pożartowałem, a ona mnie zaprosiła do siebie a u niej trochę zabradziażyliśmy Obudziłem się i szybko przyjechałem do domu.
Żona wysłuchała wszystkiego spokojnie i ze zniecierpliwieniem w głosie powiedziała:
- Pokaż ręce.
Stefan pokazał obsypane w mące ręce, na co żona:
-Pie****sz, Stefan, znowu byłeś na kręglach.
Nauczycielka wchodzi do klasy wszyscy mówią "dzień dobry pani".
Jasiu wstaje i mówi: "Cześć Zocha!!!"
Po chwili pani zaprowadza Jasia do dyrektora. Mówi mu, że Jasiu powiedział do niej "Cześć Zocha". Dyretkror każe napisać mu 100 razy "dzień dobry pani". Nazajutrz Jasiu przychodzi, pokazuje, dyrektor pyta się dlaczego napisał 200 razy "dzień dobry pani", a nie 100 razy. Jasiu odpowiada: Bo Cię lubie Stachu!!!

(: poprzednia | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | ... | 65 | następna :)