Usłyszane dwa dni temu :
Przychodzi dziadek do zakładu ubezpieczeń i pyta się urzędnika czy może się ubezpieczyć.
Na to urzędnik - ile macie lat ?
Dziadek - 95.
No niestety ale w tym wieku już nie ubezpieczamy.
Dziadek - a to szkoda bo się łojciec zmartwi.
Ojciec jeszcze żyje, ile ma lat ?
Dziadek - 120.
No to przyjdźcie z ojcem w poniedziałek to Was ubezpieczę.
Dziadek - a ubezpieczycie mojego dziadka ?
To jeszcze macie dziadka, ile ma lat ?
Dziadek - 140.
Przyjdźcie wszyscy trzech.
Dziadek - no ale w tym dniu nie możemy.
Dlaczego ?
Dziadek - bo mój dziadek się żeni.
W tym wieku jeszcze jemu się chce ?
Dziadek - jemu się nie chce ale musi!
Trzech facetów zmarło i poszło do nieba. Pierwszy poszedł do świętego Piotra, który powiedział, że zada mu jedno pytanie zanim go przyjmie do nieba:
- Czy byłeś wierny swojej żonie?
- Tak, nawet nie spojrzałem na inną kobietę!
Na to święty Piotr:
- Widzisz tego rolls-royc`a, jest twój. Możesz nim jeździć po niebie.
Święty Piotr zadał to samo pytanie drugiemu facetowi. Ten odpowiedział:
- Raz zgrzeszyłem, ale opowiedziałem o tym żonie, a ona mi wybaczyła.
Św. Piotr na to:
- Widzisz tego forda, jest twój, możesz nim jeździć po niebie.
Zapytany o to samo trzeci facet powiedział:
- Muszę się przyznać, że zaczepiałem każdą napotkaną przez siebie dziewczynę i prawie z każdą uprawiałem seks.
Św. Piotr na to:
- Widzisz tego malucha, jest twój, możesz nim jeździć po niebie.
Parę tygodni później facet drugi i trzeci spotykają w barze pierwszego. Jest kompletnie pijany. Widząc to pytają:
- Co się stało?
- Widziałem dzisiaj swoją żonę.
- Przecież ją kochasz. - mówi trzeci facet.
- Tak, to prawda, ale ona jechała na wrotkach!
 
Czym sie rózni Polak w Irlandii od E.T.?
E.T znal angielski, mial rower i chcial wrócic do domu.
Dlaczego zezowata tirówka jest lepsza od zwykłej?
- bo loda zrobi i samochodu przypilnuje.
Na gałęzi wiszą sobie 3 nietoperze i rozmawiają ze sobą. W pewnej chwili jeden z nich zaniemówił i jak sprężyna stanął głową do góry. Ci dwaj pozostali popatrzyli na siebie i jeden z nich mówi: Kurczę, znowu zemdlał.
Jak blondynka zabija karpia na święta?
Topi go w wodzie
W restauracji klient woła kelnera i mówi:
-ja nie mogę jeść tej zupy-mówi klient
-dobrze zaraz zawołam szefa kuchni
-po co mi szef kuchni po prostu przynieś łyżkę
W srodku nocy z knajpy wychodzi napruty facet w towarzystwie 1,5
metrowego krokodylka.
Po kilku krokach krokodylek zaczyna:
- Taki kawal do domu... zimno... ogonek sobie o chodnik
obtarlem... nie badz sknera, pojedzmy do domu.. Na to facet:
- Chrochodylek, jestesz szuper kumpel......jak chczesz to
pojeziemy!
Wsiedli do autobusu, krokodylek zaczyna:
- Ty, ale tu brud. Smierdzi jak w chlewie, ktos pawia rzucil w
kacie... Sknera jestes, moze jednak postawisz taksowke...
Facet:
- Chrochodylek, zaczynasz mie drz... darz....wkurzac! Ale i tak
Cie lubie. Pojedziemy taryfa.
Po wejsciu do taksowki krokodylek zaczyna:
- Ty nawet taksowki wybrac nie umiesz...zobacz jak drogo... i
drzwi ogonek mi przycięły... niewygodnie jakos... juz lepiej
pojdzmy piechota...
Facet:
- Chrochodyl, kurna! Menda jestes i naprawde juz mie wkurzasz. Ale
i kumpel z Ciebie dobry. Pojdziemy!
Wysiedli, ida, krokodylek zaczyna:
- O, rany, znowu zimno... i tak daleko jeszcze, moze bys mnie
wzial na rece...
Facet:
- Chrochodylek, jestes menda i wieprz i juz Cie nie lubie, i jedno
mnie tylko pociesza: jak jutro wytrzezwieje, to Ciebie juz nie
bedzie...

(: poprzednia | 651 | 652 | 653 | 654 | 655 | 656 | 657 | ... | 986 | następna :)