Poradnia małżeńska. Przed biurkiem siedzi dość nerwowa para.
- Na czym polega państwa problem? – pyta Poradnik.
- Bo żona nie daje mi... – zaczyna mąż
- Uch, ty jełopie zakłamany! – przerywa żona – Ja ci nie daję, napalona fujaro złamana?! Ja, ja?! Teraz to ci dupczenie w głowie, co?!
- ...nie daje mi dojść...
- O ty kutafonie wygięty! Ja ci dojść nie daję?! Jak ty masz niby dojść, impotencie zasrany z dziada pradziada, hipokryto ty ?!?!?
- ...do słowa.
Rozmawia dwóch znajomych:
-Przy obiedzie się przejęzyczyłem i zamiast powiedzieć "dobra zupa" powiedziałem "dobra dupa" i żona teraz obrażona chodzi.
- I to jest według Ciebie przejęzyczenie? Ja chciałem poprosić żonę żeby mi sól podała, a powiedziałem "Spierdoliłaś mi całe życie, Ty kurwo!"
 
W restauracji rodzina posila się promocyjnym obiadem. Zostaje sporo jedzenia, więc ojciec prosi kelnera:
- Czy może pan nam zapakować te resztki? Wzięlibyśmy dla pieska.
- Hurrrrra! - woła Jasio - Będziemy mieć pieska!!!
Pani kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem. Historyjki
mieli opowiedzieć dzieciom ich rodzice. Następnego dnia dzieci po kolei
opowiadają. Pierwsza jest Małgosia:
- Moja mamusia i tatuś hodują kury - na mięso. Kiedyś kupiliśmy dużo piskląt,
rodzice już liczyli ile zarobią, ale większość zdechła.
- Dobrze Małgosiu, a jaki z tego morał?
- Nie licz pieniędzy z kurczaków zanim nie dorosną - tak powiedzieli rodzice.
- Bardzo ładnie.
Następny Mareczek:
- Moi rodzice mają wylęgarnie kurcząt. Kiedyś kury zniosły dużo jaj, rodzice
już liczyli ile zarobią,
ale z większości wykluły się koguty.
- Dobrze Mareczku, a jaki z tego morał?
- Nie z każdego jajka wylęga się kura - tak powiedzieli rodzice.
- Bardzo ładnie.
No i wreszcie opowiada Jasio:
- Łociec to mnie tak pedział: Kiedyś dziadek Staszek w czasie wojny był
cichociemnym. No i zrzucali go na spadochronie nad Polską. Miał przy sobie
tylko mundur, sten"a, sto nabojow, nóż i butelkę szkockiej whisky. 50 metrów
nad ziemią zauważył, że leci w środek niemieckiego garnizonu. Niemcy już go
wypatrzyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky na raz, żeby się nie
stłukła, odpiął spadochron i spadł z 20 metrów w sam środek niemieckiego
garnizonu. I tu dawaj! Pandemonium! Dziadek Staszek pruje ze sten"a!
Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filmach z
gubernatorem Arnoldem. Z 80-ciu ubił i jak skończyły mu się pestki, wyjął nóż i
kosi Niemrów jak Boryna zboże. Na 30-tym klinga poszłaaaa, pozostałych dziadek
zarąbał z buta i uciekł.
W klasie konsternacja. Pani ostrożnie pyta się:
- Śliczna historyjka dziecko, ale jaki z tego morał?
- Też się taty pytałem, a on na to: "Nie wkurwiaj dziadka Staszka jak se
popije".

Koles poznal dziewcze w klubie, wyladowali u niego i wiadomo co dalej...
Laska po wszystkim mówi:
- Ale czad, jak ty to robisz? Możesz jeszcze raz? Koleś na to:
- No pewnie, ale muszę się zdrzemnąć 10 min, a Ty w tym czasie
trzymaj mnie obiema rekami za członka. Po 10 minutach dziewczyna
budzi kolesia - i co? Dasz rade? Koleś bez problemu ponownie
wyprawia cuda, wszystkie
pozycje etc. Ona znowu:
- Możemy powtórzyć?
- Tak, tylko się prześpię 10 min, a Ty trzymaj mnie za członka,
tylko obiema rekami. No i znowu ogień i tak do rana. Rano panna sie
pyta:
- Wiesz co, ale powiedz mi, o co chodzi z tymi rekami? W czym Ci
pomaga to trzymanie za członka?
On - w sumie bez tego tez dałbym rade, ale wiesz, słabo Cie znam,
jeszcze byś mi chatę okradła...
Co mówi blondynka po wielokrotnym orgaźmie ?
- Dziękuję całej drużynie !
Na lekcji biologii nauczycielka przeprowadza eksperyment.
Ma trzy dżdżownice.
Pierwszą wkłada do wódki czeka... robal zdechł.
Drugą wkłada do papierosa czeka...robal zdechł.
Trzecią zaś wkłada do wody czeka...robal żyje i pani pyta Jasia:
- Jasiu jaki z tego wniosek?
- Kto pije i pali ten nie ma robali.
Zdenerwowana blondynka krzyczy do boya hotelowego:
- Pan sobie myśli że jak jestem ze wsi, to może mnie Pan wsadzić do tak małego pokoju?
- Ależ proszę Pani, jedziemy na razie windą.

(: poprzednia | 300 | 301 | 302 | 303 | 304 | 305 | 306 | ... | 986 | następna :)