Młoda kobieta miała poważny wypadek samochodowy. Lekarze uratowali jej 
życie, ale nie dali rady ocalić jej skóry uszkodzonej przez ogień. Jej twarz 
wyglądała paskudnie. Jedynym ratunkiem był przeszczep. Ponieważ żona była 
cala poparzona, skórę musiał ofiarować ktoś inny. Dawcą został jej mąż, 
który oddał jej skórę z własnej pupy. 
Operacja się udała, kobieta wyglądała tak pięknie jak dawniej. Jednak 
świadoma poświęcenia własnego męża mówi pewnego dnia: 
- Kochanie, jestem ci tak wdzięczna, czy jest coś, co mogłabym dla ciebie 
zrobić? 
- Nie, już czuję się wynagrodzony. 
- W jakim sensie? 
- Wyobraź sobie dziką satysfakcję, jaką czuję za każdym razem, kiedy twoja 
matka całuje cię w policzek...