Egzamin na medycynie z rozpoznawania narządów. Rozpoznawania po omacku, bez oglądania. Na stole przed egzaminatorami skrzynka z otworem na rękę. W niej wszelkie wewnętrzne narządy. Wszedł pierwszy student, włożył rękę do otworu
i rozpoznał nerkę, co niezwłocznie zakomunikował. Następnie wyjął ją, dostał 5. Drugi student pogrzebał, pogrzebał, w końcu rozpoznał serce, wyjął je
i dostał 5. Kolejny student przez dłuższy czas nie mógł niczego rozpoznać,
aż nagle radośnie wykrzyknął:
-Kiełbasa!
-Panie, jaka kiełbasa, czyś pan zwariował?!
-Ależ kiełbasa! Na pewno kiełbasa.
-Proszę wyjąć.
Student wyjął ze skrzyni rękę, a w niej kiełbasę. Zakłopotani egzaminatorzy postanowili dać mu 5.
Gdy student wyszedł, spojrzeli po sobie niepewnym wzrokiem i jeden egzaminator rzekł do drugiego:
Panie docencie, to czym myśmy, do cholery, wczoraj tę wódkę zagryzali?!