Szło dwóch gości ulicą i widzieli nadchodzącego z naprzeciwka faceta, który trzymał się za dolną część twarzy.
- Dlaczego ten facet trzyma się za twarz? - spytał jeden drugiego.
- Nie wiem, może choruje na świnkę.
- Świnka?
Wtem facet przeszedł obok nich, zostawiając za sobą woń alkoholu, i zwymiotował.
- To nie świnka, tylko świnia.