Na przejściu granicznym w Hrebennem zajeżdża czarny Mercedes 600. 
Wysiada młody facet w czarnym garniturze i otwiera bagażnik. Podchodzi do niego celnik i zaczyna klasyczne pytania: 
- Narkotyki?, broń?, dewizy? 
- Oczywiście - odpowiada kierowca i otwiera walizki. 
Celnik z niedowierzaniem patrzy na zawartość waliz. 
Pierwsza wypełniona po wierzch foliowymi torebeczkami z białym proszkiem, druga pełna kałachów, w trzeciej równo poukładane paczki 100 dolarowych banknotów. 
- To wszystko pana? 
- Nie - odpowiada młody człowiek - to jest Pana, moje jest w tamtym tirze.