Wchodzi koleś do baru, prosi
barmana o szklankę, stawia ją na
ziemi i mówi:
- Zakład, że nasikam prosto do
szklanki i nie uleję ani kropli
nigdzie indziej? O 500$?
- Zakład!
No to facet wyciąga fujarę i
zaczyna lać. Leje po podłodze, po
stołach, po ścianach, po barze, po
barmanie. Słowem - naszczał
wszędzie tylko nie do szklanki.
Barman się cieszy, siki płyną mu
po twarzy, on się śmieje:
- Hahaha przegrałeś! Wisisz mi
500$!
Facet nieznacznie uśmiechając się
wypłaca barmanowi należność,
odwraca się i spokojnie wychodzi.
Barman go zatrzymuje:
- Czekaj! Przegrałeś właśnie 500
dolarów i nic?
- Widzisz tych czterech gości na
zewnątrz?
- Widzę.
- Z każdym z nich założyłem się o
1000 dolców, że naszczam ci na
twarz a ty będziesz się cieszył