Wszystko widać jak na dłoni…
Wielka rozpacz w Katalonii.
Dziś umiera, dzisiaj kona
słynna FC Barcelona.
Wszystkich fanów głowa boli.
Wszystkim tęskno do Guardioli.
Puyol krzyczy, drapiąc rowa,
że za słaby Vilanova.
Valdes z nerwów skręta pali,
Messi w żyłę steryd wali,
Xavi cicho szlocha w kącie,
a Iniesta trzepie prącie.
Jeśli mam być w wami szczery,
to już koniec Barcy ery!
Milion podań – wielka nuda.
Nic się wygrać im nie uda.
Słynne akcje „tiki-taka”,
nie podniecą nawet „Szpaka”.
Smutne teraz Barcy życie.
Real znowu jest na szczycie!
Lecz jest jedno pocieszenie…
Messi dalej na arenie!
Sanchez? Villa? Dobrze patrzę!
Dziś oglądam ich w teatrze.
Siedzę sobie w pięknej loży,
a przede mną są aktorzy.
Symulanci są na fali.
Aktorami więc zostali.
Niski wzrost i mała pyta,
więc zagrają u „Hobbita”.
REAL – sukces i puchary!
BARCA – Hobbit i oskary!