Spotykają się Amerykanin, Rosjanin i Polak i Amerykanin zaczyna się przechwalać
- U nas w USA to są takie windy w wieżowcach że jeżdżą z góry na dół z boku na bok i na ukos
Na to Rosjanin
- a my mamy taką wielką armie że jak trzeba zupę wymieszać dla batalionu to musi śmigłowiec śmigłem mieszać tą zupę
Polak na to mówi
- a u nas w Nowym Sączu jest taki koleś któremu na ptaka usiądzie 20 kanarków
W tym momencie Amerykanin mówi:
- no wiecie panowie trochę przesadziłem u nas są takie windy że jeżdżą w górę i w dół no i na boki
Rosjanin się odzywa:
- no ja też przesadziłem, jak przyjdzie 5 dużych żołnierzy to wymiesza tą zupę
Polak mówi:
- ja też skłamałem, dwudziestemu kanarkowi się tak nóżka obsuwa
Na to Amerykanin:
- no dobra, u nas windy jeżdżą tylko z góry na dół
Rosjanin też się przyznaje że:
- jak się znajdzie taki mocny kucharz, to sam wymiesza tą zupę w garnku
Polak na to:
- no ja też skłamałem ten koleś nie jest z Nowego Sącza tylko z Nowego Targu