Umarł hipis, i idzie do św Piotra. Św Piotr:
-No, stary, słuchaj... No nie moge cie wpuścić do nieba, jesteś niepraktykujący, pana nie czciłeś i te sprawy... No kurna, ale nie zrobiłeś też nic złego, wręcz przeciwnie. To wiesz co, ja ci pokaże piekło i niebo, wybierzesz sobie.
Prowadzi hipisa do piekła, a tam nieprzebrane pola maryśki! Wszędzie biegają ludzie, machają ramionami... Hipis patrzy, łezka mu się w oku zakręciła.
-Ja tu zostaje!
-Pewien jesteś? Może chcesz zobaczyć niebo?
-Nie, ja tu zostaje!
Św Piotr odszedł, a hipis patrzy... Podziwia... Nagle podbiega do niego inny hipis:
-Tylko k***a powiedz że masz zapałki !! No masz ?!