Autentyczna sytuacja.
 W szkole mojego bratanka podczas ferii dzieci ulepiły sobie bałwanka. Ale wieczorem na boisko zawsze przyjeżdżali jacyś frajerzy beemkami i robiąc kółka rozjechali bałwanka. Następnego dnia smutne dzieci postanowiły znów ulepić bałwanka i wieczorem znów frajerzy w BMW rozjechali tego bałwanka. Trzeciego dnia sytuacja się powtórzyła, więc czwartego dnia, dzieci postanowiły, że znów ulepią bałwanka z tym, że tym razem konstrukcję bałwanka oprą na... hydrancie. Wieczorem frajerzy z BMW znów próbowali rozjechać bałwanka, ale udało im się tylko częściowo. Zostawili też obok bałwanka zderzak i rozbitą szybę i lampę. 
 Wniosek?
 Nie kupuj BMW, bo ci dzieci wybudują bałwanka na hydrancie.