Do sklepu z krawatami wchodzi facet i mówi do sprzedawcy:
- Poprosze jasnozielony krawat albo ciemnozielony krawat byle nie zielony.
sprzedawca taaaakie oczy - Słucham?
- Poprosze jasnozielony krawat albo ciemno zielony krawat byle nie zielony. - powtarza gosciu
Sprzedawca nie wie o co chodzi i wola kierownika
- Poprosze jasnozielony krawat albo ciemno zielony krawat byle nie zielony.
Na to kierownik:
- Panie, pocaluj mnie w lewy półdupek albo w prawy półdupek byle nie w dupe!