Jedzie sobie motocyklista, potrącił wróbelka. Zabrał go do domu, wsadził do klatki dał mu wode i chleb. Po jakimś czasie wróbelek się budzi. Rozgląda się. Patrzy, kraty, chleb, woda... i myśli:
-O k...a zabiłem motocykliste.