Policjant wrocił póżno do domu i zastał żone samą w łóżku, pościel potargana, a żona jakoś dziwnie rozochocona. 
 - Cholera. Twój kochanek tu był? Gdzie się schował? Pod łóżkiem? - i zagląda pod łóżko. Pod łóżkiem nie ma.
 - W kuchni? - i zagląda do kuchni.
 W kuchni nie ma.
 - W szafie?
 Z szafy wychyla się ręka z dwiema stówami. Policjant dyskretnym ruchem bierze. 
 - W szafie też go nie ma. To gdzie się schował?