Przychodzi do spowiedzi męzczyzna. Zaczyna wymieniać grzechy:
Piłem, paliłem, konia waliłem. Ksiądz wyciąga kalkulator i liczy. Liczy liczy i mowi: "10 zdrowasiek".
Przychodzi następny męzczyzna i mówi grzechy: piłem, paliłem, konia waliłem. No to ksiądz wyciąga kalkulator i liczy.
Wyliczył i mówi: "10 zdrowasiek". Po chwili przychodzi kolejny mężczyzna i mówi: Piłem, paliłem.
No to ksiądz wyciąga kalkulator i liczy.
Liczy liczy i tak patrzy na mężczyzne i mówi: "Idz na zachrystie zwal konia, bo mi ułamki wychodzą"