Leci gość awionetką nad Pacyfikiem.
Nagle mu zgasły silniki i samolot spada.
Potężna kraksa, gość stracił przytomność.
Budzi się, patrzy: plaża, woda, w głębi wyspy drzewa, kokosy, strumyczek.
Myśli: Jakoś przeżyję.
Mijają tygodnie a jemu coraz bardziej źle w samotności.
Któregoś dnia postanowił obejść wyspę.
Doszedł na drugi koniec, patrzy a tam niedaleko druga wyspa i małe ludziki na plaży.
Szybko pobiegł do awionetki, wziął lornetkę, wraca, patrzy a tam całe plemię nagich murzynek i żadnego faceta.
No to myk do wody, płynie lecz nagle pojawiają się płetwy rekinów.
Wystraszył się, wrócił na plażę i myśli, jakby tu się dostać na drugą wyspę.
Nagle z krzaków wyskakuje złota żabka.
Złapał ją i ona do niego:
- Jak mnie wypuścisz to masz jedno życzenie. Jedno jedyne.
Gość myśli.
Nagle przyszedł mu do głowy pomysł:
- A weź mi tu pierdolnij mostek.
Żaba wygina się do tyłu i mówi:
- Ale żeś kurwa wymyślił.