Na parkingu stoi beemka. W pewnym momencie podbiega do niej kolo w
dresie, wywala szybę, ładuje się do środka, rwie kable, odpala "na
krótko" i z piskiem odjeżdża ! Tak jedzie ale rozgląda się po wnętrzu
auta, wali się w łysy łeb i mówi:
- O żesz k**wa, to mój!