Dwóch sąsiadów poszło na ryby. Złowili zlotą rybkę, a rybka, jak to rybka
chce spełnić 3 życzenia, jeśli ją wypuszczą.
S(asiad)1: eeeee... zamknyj się - pójdziesz na patelnie i tyle!
R(ybka): ale panowie: TRZY ŻYCZENIA!!!
S1: eeeeee... jeść mi się chce, żona cie usmaży i będzie obiadek!
R: wy chyba czegoś nie rozumiecie: CHCE SPEŁNIĆ TRZY ŻYCZENIA!!!
S1: eeee... daj rybka spokój - pójdziesz na patelnie!
S2: Ty, a może jednak spróbować - 3 życzenia to nie w kij dmuchał...
S1: nooooo... no dobra, możemy spróbować, ale kur*e - złota rybka na
obiad!!! No ale OK - wypuśćmy ją...
S2: No to wypuszczamy
I wypuścili. Rybka plusnęła, wychyliła łepek i mówi - jak obiecałam, macie 3
życzenia, tylko - zwraca się do S1 - ponieważ tak naprawdę życie zawdzięczam
twojemu koledze - po każdym twoim życzeniu twój sąsiad dostanie dwa razy
więcej. I znikła.
S1: chce mięć ogromny dom.
Buch! I ma piękny ogromny dom z ogrodem. Patrzy, a sąsiad ma pałac z
ogrodami i parkami. Wściekł się.
S1: chce mieć piękna blondynę na kolanie.
Buch! I ma śliczną panienkę o złotych włosach na kolanie... Patrzy, a sąsiad
ma nie dość, że śliczną blondynę na kolanie, to na drugim ma śliczna pannę o
włosach kruczoczarnych. Jeszcze bardziej się wściekł.
S1: ku*wa! a niech mi jedno jajo zgnije!!!