Jedzie sobie rycerz na swoim rumaku, patrzy jakas laska-ksiezniczka sobie stoi, mysli sobie"pochedozylbym sobie"...
Wymyslil ze przejedzie obok niej, a ona spyta "Rycerzu dokad jedziesz?" na to On odpowie "Ech niewazne dokad jade, ale pochedozylbym sobie". JAk zamyslil tak zrobil, przejechal a ksiezniczka nic. Znow pomysal i wymyslil ze tym razem przegalopuje obok niej, ona spyta "Rycerzu dokad galopujesz?", on odpowie "Niewazne dokad galopuje, ale pochedozylbym sobie", tym razem powinno zadzialac. No, ale ksiezniczka znow nic.
Jako ze do 3 razy sztuka to postanowil sprobowac jeszcze raz. Mial jeszcze troche farby Hammerite do malowania zbroi (zielona), wymyslil ze pomaluje konia na zielono. Znow ulozyl sobie wczesniej przebieg wydarzen: "rycerzu ale Ty masz zielonego konia", "To nic ze mam zielonego konia, ale pochedozylbym sobie". Tym razem mialo juz na bank zadzialac...
No wiec przejezdza obok ksiezniczki:
-Rycerzy, pochedozylbys sobie!
-To nic ze bym sobie pochedozyl, ale mam zielonego konia!