Jezus wisi juz na krzyzu, dookola pelno ludzi ktorych powstrzymuja rzymscy straznicy. W tlumie jest tez apostol Piotr. W pewnym momencie slyszy glos Jezusa ktory wzywa go do siebie
-Piootrzeee...
Piotr rzuca sie na straze wola - Juz biegne moj panie! - dobiega do warty ale ci brutalnie powstrzymuja go i odpychaja. Apostol caly poobijany, siniaki na twarzy krew.. slyszy jednak glos Jezusa wiszacego na krzyzu :
-Piootrze!...
Piotr znowu zrywa sie heroicznie bieginie w strone strazy i sytuacja sie powtarza..twarz ledwo co wyglada, zlamana reka.. ale slyszy trzeci raz
-Piootrze..
Zerwal sie wiec ostatkiem sil, krzyknal - Juz idee! - walczyl dlugo i z poswieceniem ale w koncu udalo mu sie przedrzec przez straznikow...biegnie wiec do Jezusa,staje przed nim caly obolaly i mowi:
-Jestem moj Panie, czego odemnie chciales?
-Widac stad twoj dom.