Koleś łapie stopa, w koońcu zatrzymuje się żuk
- Wsiadaj!
Jadą 5 min. i ślinik żuka odmawia posluszeństwa.
Kierowca spod siedzenia wyciąga metalowy pręt, wychodzi z auta i wali prętem po `pace`, wsiada, odpala i jadą dalej...
Po 5 min znowu silnik staje.... koleś bierze pręt i nap..dala w pakę z calej sily, wsiada i jadą dalej....
Po kolejnych 5 minutach to samo....
W koońcu pasażer wymięka i pyta się
- Co Pan tak napieprza tym prętem w samochód?
- Bo widzisz Pan, żuk ma 5 ton udźwigu, wieziemy 6.5 tony kanarków. Nie ma .uja, 1,5 tony musi latać