Do kolegi w wojsku przyjechał znajomy. Został skierowany do świetlicy, gdyż tam miał go znależć, jednak oprócz jednego kaprala nikogo tam nie było. W pewnej chwili kapral ryczy:

- CHEBZIE !!

W tym momencie otwierają się drzwi z szafy i wyskakuje z niej pluton żołnierzy. Lecą przez całą świetlicę, dopadają do szafy po przeciwnej stronie i zamykają się w niej. Sytuacja powtarza się kilka razy, a po wszystkim znajomy pyta kolegę: - Co to było?
- A nic takiego, ćwiczyliśmy. Jedziemy jutro na wycieczkę do Bytomia i mamy przesiadkę w Chebziu