Goście budzą się następnego dnia po weselu w Kanie Galilejskiej. Ledwo żywi, zmęczeni, z wieeelkim kacem. Tak leżą i coś tam próbją gadać do siebie.
Naraz jeden mówi ochrypłym głosem :
- może by ktoś zaszedł po wodę ...
A jakiś drugi na to :
- tylko nie Jezus !! ...