Samolot stoi na pasie, wszyscy pasazerowie gotowi
ale nie startuje. Zniecierpliwieni ludzie pytają co jest grane, przecież już
jest opóźniony - na to stewardesa ze czekamy tylko na pilotow.
Wreszcie po 10 minutach jadą , podjeżdżajżą pod trap,
pasażerowie wygladają i widzą dwóch pilotów idacych z laskami dla niewidomych.
Pełna konsternacja, ale nikt nic nie mowi, stewardesa pomaga
niewidomym pilotom zająć miejsca w kokpicie , silniki
nabierają mocy samolot powoli kołuje na koniec pasa
startowego , przystaje i zaczyna się procedura startu,
koła krecą się coraz szybciej, beton z coraz wieksza
szybkoscią się przesówa przed oczami posażerów nerwowo wyglądających przez okienka,
ale samolot jakos sie nie odrywa ...
Pasażerowie widzą już zblizający się koniec pasa i nagle ...
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!! - wszyscy krzyczą
i w tym momencie samolot wzbija się w góre.
Pierwszy pilot mowi do drugiego:
- Ku..a !!! Jak kiedyś nie krzykną to sie rozbijemy ...