Dwóch - powiedzmy ładnie - gejów podąża spokojnie różowym garbusem. Nagle przemknął obok nich jak strzała czarny mercedes z łysym buractwem w środku. Fura otarła się o różowego garbuska wyłamując mu boczne lusterko. Obydwa samochody zatrzymały się. Fizol z merca podchodzi do gejów i mówi:
- Panowie, dogadajmy się jakoś. Mam od cholery punktów karnych. Dam wam kasiorę za lusterko i robociznę i będzie po sprawie.
Na to jeden z gładkich chłopców zwracając się do partnera:
- Julek, dzwoń po policję.
- Ale spokojnie, panowie. Oddam wam kasę. Stać mnie.
- Julek nie gap się, tylko dzwoń po policję.
Widząc nieprzejednaną postawę Julka i jego partnera, łysy sterydowiec rzucił odchodząc:
A ch... wam w d...!
- Julek, wyłącz telefon. Pan chce negocjować.