Policjant zatrzymuje BMW do rutynowej kontroli dokumentów. Podchodzi do drzwi. Zagląda do środka. A tam, za kierownicą, napakowany sterydami łysol w ortalionie. Obok siedzi nieprzytomna długowłosa blondynka ze spuszczoną głową, zamkniętymi oczami, rozpiętym dekoltem i świeżym strumieniem krwi wijącym się z nosa na bluzkę.
- Panie kierowco! A co to się stało? - zawołał zniepokojony policjant wskazując na zmasakrowaną pasażerkę.
- To autostopowiczka - odparł łysol o wyrazie twarzy zdradzającym IQ na poziomie 50
- Autostopowiczka? A co jej jest? - dociekał policjant
- Ano wsiadła po drodze, że niby ją podwieźć. Gdy dojeżdżaliśmy na miejsce zaczęła rozpinać bluzkę, wachlować rzęsami, łapać mnie za udo i nawijać, żebym w ramach wdzięczności za podwiezienie zrobił jej to, co umiem najlepiej. No to... pociągnąłem ją z bańki.