Poszedł facet do lasu. Tak łaził i łaził, ze w końcu zabłądził. Chodzi wiec
po lesie i krzyczy. W pewnym momencie coś go szturcha z tylu w ramie.
Odwraca głowę, patrzy, a tu stoi wielki niedźwiedź, rozespany, wkurwiony,
piana z pyska mu leci i mówi :
- Co tu robisz?
- Zgubiłem się - odpowiada facet
- Ale czego się kurwa tak drzesz? - pyta znowu wściekły niedźwiedź
- Bo może ktoś usłyszy i mi pomoże. - mówi gość
- No to kurwa ja usłyszałem. Pomogło ci?